W internetowym podziemiu już od jakiegoś czasu kwietnie nowy rodzaj działalności - "banowanie na życzenie". Jak wynika ze śledztwa przeprowadzonego przez dziennikarzy serwisu Motherboard, tego rodzaju usługi świadczą zorganizowane grupy scammerów, które pobierają za nie opłaty.
Ja (i mój znajomy) mamy obecnie najlepszą usługę banowania na świecie. Zawodowo banujemy od 2020 roku i mamy doświadczenie na najwyższym poziomie. Być może nie jesteśmy najtańsi, ale uwierz nam, dostaniesz to, za co zapłacisz.
- głosi treść reklamy zamieszczonej na jednym z forów internetowych.
Instagram posiada szereg mechanizmów, które - niestety - można łatwo wykorzystać, aby doprowadzić do całkowicie nieuzasadnionego zbanowania czyjegoś konta. Jednym ze sposobów wykorzystywanych przez oszustów jest podszycie się pod czyjeś konto, a następnie zasypanie Instagrama setkami zgłoszeń dotyczących kradzieży tożsamości.
Grupy oferujące "banowanie na życzenie" wykorzystują również fakt, że należąca do Facebooka aplikacja jest bardzo wrażliwa na takie tematy jak samookaleczanie czy samobójstwo. Wystarczy więc wysłać odpowiednią liczbę zgłoszeń sugerujących, że dany użytkownik publikuje zakazane na platformie treści, a otrzyma on automatycznego bana.
Redakcja Motherboard dotarła do z osoby, która oferuje usługę "banowania na życzenie". Użytkownik o pseudonimie War podkreśla, że jest to dla niego praca na pełen etat. War za pojedynczego bana pobiera opłatę w wysokości 60 dolarów.
Korzystam z metody podszywania się, w której zmieniam własny zweryfikowany profil w taki sposób, aby wyglądał dokładnie tak, jak profil atakowanej osoby (zmieniam bio, imię i nazwisko i zdjęcie profilowe). Następnie zgłaszam próbę kradzieży tożsamości i - bum - konto znika.
- tłumaczy War w rozmowie z serwisem Motherboard.
To jednak tylko jedno ze źródeł dochodów internetowych scammerów. Po zbanowania czyjegoś konta oszuści często zwracają się do samego zainteresowanego z "propozycją biznesową", a raczej z szantażem. Żądają od 1000 do nawet 4 tysięcy dolarów za odblokowanie konta.
W efekcie najlepsi w tej "branży" zarabiają kwoty sięgające kilkuset tysięcy dolarów.
Instagram poinformował, że prowadzi śledztwo w sprawie grup i osób oferujących usługę "banowania na życzenie". Administracja serwisu zachęca też użytkowników do zgłaszania prób takich oszustw.