OnlyFans jednak nie kończy z porno. Serwis przestraszył się ucieczki użytkowników

Użytkownicy serwisu OnlyFans nadal będą mogli w nim publikować pikantne zdjęcia i filmy. Szefostwo firmy kilka dni temu ogłosiło ban dla treści pornograficznych, ale szybko się ze swojej decyzji wycofało - w obawie przed buntem twórców treści.

OnlyFans to serwis, w którym użytkownicy mogą publikować tworzone przez siebie treści i oferować je w zamian za określoną opłatę, od której strona pobiera prowizję w wysokości 20 procent. Choć  - co do zasady - nie jest to serwis pornograficzny, to jednak od lat jest niemal całkowicie zdominowany właśnie przez zdjęcia i filmy o takim charakterze.

Zobacz wideo Zabójca flagowych smartfonów? Realme GT może sporo namieszać [TOPtech]

Łatka "pornograficznego Instagrama" przez długi czas twórcom OnlyFans raczej nie przeszkadzała. To jednak się zmieniło. Ponieważ serwis wciąż się rozwija, a w czasie pandemii liczba jego użytkowników wzrosła wręcz lawinowo, szefostwo firmy zaczęło szukać nowych możliwości biznesowych.

I tu pojawiły się problemy. Okazało się, że partnerzy oraz sponsorzy nie chcą wchodzić w układy z firmą o wątpliwej reputacji. OnlyFans miał też podobne kłopoty z bankami i firmami obsługującymi płatności na platformie, co prezes firmy Tim Stokely przyznał w wywiadzie dla dziennika "Financial Times".

Z tego powodu w ubiegłym tygodniu szefostwo OnlyFans podjęło decyzję o zerwaniu z treściami dla dorosłych począwszy od 1 października 2021. W nowym regulaminie serwisu miał pojawić się zapis zakazujący "publikowania jakichkolwiek treści o charakterze jednoznacznie seksualnym".

Firma tłumaczyła, że te zmiany są potrzebne, aby zapewnić "długoterminową stabilność platformy" oraz "utrzymywać inkluzywną społeczność twórców i fanów". OnlyFans zaznaczyło jednak, że nie zamierza zakazywać publikowania materiałów zawierających nagość, jednak będą one musiały być zgodne z zapisami nowego regulaminu.

Czytaj też: OnlyFans zmieni zasady, aby uspokoić banki. Od Treści dla dorosłych zostaną zakazane

OnlyFans nie zbanuje pornografii. Serwis wycofał się ze zmian

Ta decyzja mocno wzburzyła użytkowników platformy, która dotychczas opierała się głównie właśnie na treściach o charakterze erotycznym i pornograficznym. Pojawiły się pytania o to, jak OnlyFans chce nakreślić różnice pomiędzy "nagością" a "pornografią" i kto będzie ostatecznie decydował, czy dane zdjęcie lub film może pojawić się serwisie.

Wielu użytkowników ogłosiło, że całkowicie zbojkotuje OnlyFans, a złośliwi pytali, czy po wprowadzeniu nowego regulaminu w serwisie ostaną się jakiekolwiek treści. Niektórzy przypomnieli również historię serwisu Tumblr, który po wprowadzeniu nowego regulaminu i zbanowaniu treści porno zanotował gigantyczny odpływ użytkowników, a dziś jest jedynie cieniem dawnej wielkości.

Twórcy OnlyFans ewidentnie przestraszyli się buntu użytkowników. W środę firma opublikowała krótki komunikat, w którym poinformowała o wycofaniu się z ogłoszonych w ubiegłym tygodniu zmian.

Dziękujemy wszystkim za wyrażenie swoich opinii. Uzyskaliśmy gwarancje niezbędne do dalszego wspierania naszej zróżnicowanej społeczności twórców i zawiesiliśmy planowaną na 1 października zmianę regulaminu

- czytamy w oświadczeniu OnlyFans.

Nie wiadomo jednak czy ta decyzja uspokoi twórców. Wielu z nich już usunęło swoje konta z serwisu i zapowiedziało, że zamierza sobie poszukać nowego miejsca w sieci.

Więcej o: