Dokładnie 4 stycznia 2022 roku kończy się pewna era w historii nowych technologii. Tego dnia ostatnie urządzenia działające jeszcze pod kontrolą systemu BlackBerry OS zostają oficjalnie odcięte od podstawowych usług. To symboliczny koniec marki, która niegdyś wyznaczała trendy.
Fakt ten nie powinien być dla nikogo zaskoczeniem. Firma BlackBerry już jakiś czas temu zapowiedziała, że rezygnuje z dalszego wsparcia dla wszystkich swoich urządzeń pracujących pod kontrolą autorskiego systemu operacyjnego kanadyjskiej marki i przypomniała o tym w maju zeszłego roku.
Nie ma też co się dziwić - użytkowników korzystających z tak starych telefonów trudno będzie dziś już spotkać.
BlackBerry już od lat nie produkuje urządzeń z BlackBerry OS, do tej pory wciąż wspierał jednak swój system, z czego cieszyła się garstka posiadaczy telefonu kultowej marki. I to dosłownie, bo udział BlackBerry OS w rynku mobilnych systemów operacyjnych już pięć lat temu zaokrąglany był do zera procent (pod koniec 2016 roku szacowano go na... niespełna 0,05 proc.).
Teraz ostatnie wciąż działające urządzenia zostaną pozbawione dostępu do wszystkich fabrycznych aplikacji producenta. Niemożliwe będzie też wykonywania połączeń (również alarmowych) oraz wysyłanie SMS-ów. Telefony staną się zatem kompletnie bezużyteczne.
Na początku lat 2000. BlackBerry (przedsiębiorstwo funkcjonowało jeszcze pod nazwą Research In Motion Limited) było komórkową potęgą. Urządzenia kanadyjskiego producenta wyróżniały się obecnością fizycznej klawiatury QWERTY i wysokim poziomem bezpieczeństwa. Nie bez powodów były często wybierane przez przedsiębiorstwa i biznesmenów. Zresztą producent nigdy nie ukrywał, że zależy mu, aby jego produkty miały bardzo biznesowy charakter.
Problemy zaczęły się wraz z nadejściem smartfonowej rewolucji. Producenci stawiali na coraz większe, dotykowe ekrany, a ich smartfony pracowały pod kontrolą coraz popularniejszego Androida (oczywiście z wyjątkiem Apple, które szło swoją drogą), który zapewniał wsparcie dla coraz większej bazy zewnętrznych aplikacji.
Jeszcze w 2012 roku urządzenia BlackBerry (w większości tradycyjne telefony) posiadało, bagatela, 80 mln osób, jednak spadające od trzech lat udziały były zjawiskiem bardzo niepokojącym. 9 lat temu pisaliśmy, że BlackBerry zaczyna walkę o przetrwanie, bo nie radzi sobie ze spadającą popularnością swoich smartfonów. Wtedy jeszcze rękami i nogami Kanadyjczycy bronili się przed przejściem na Androida.
Dopiero w 2013 roku firma podjęła decyzję o porzuceniu własnego OS-a i przesiadkę na zielonego robota. Trzy lata później produkcję smartfonów przekazano z kolei chińskiej firmie TCL Communication. Wtedy (a było to już 9 lat po prezentacji pierwszego iPhone'a) niewiele można było już jednak zrobić. Pod wodzą TCL powstało kilka mniej lub bardziej ciekawych smartfonów z Androidem i fizyczną klawiaturą, jednak nigdy nie udało im się podbić rynku. Udziały spadały, a użytkownicy jakoś nie mogli przekonać się do nowych smartfonów z logo kultowej marki.
Ostatecznie podjęto więc decyzję o zaniechaniu dalszych prób. Umowa TCL i BlackBerry wygasła 31 sierpnia 2020 roku. Od tej pory TCL nie może już wypuszczać smartfonów z logo BlackBerry. Kanadyjska firma zajmuje się obecnie wyłącznie produkcją oprogramowania, głównie z zakresu cyberbezpieczeństwa, które dostarcza przedsiębiorstwom oraz agencjom rządowym.