Globalna premiera Huawei P50 Pro odbyła się pod koniec lipca ubiegłego roku. Wówczas smartfon nie trafił jednak do Polski. Przez pewien czas wydawało się nawet, że Chińczycy "odpuszczą sobie" nasz rynek, a nad Wisłę będą trafiać jedynie modele ze średniej półki (choćby z nowej serii Huawei Nova).
Na szczęście tak się nie stało. P50 Pro, z dużym opóźnieniem, ale jednak zadebiutował w Polsce. Czy warto było czekać? Oto sześć rzeczy, które powinniście wiedzieć na temat nowego flagowca Huawei.
Huawei P50 Pro, jak na flagowca przystało, charakteryzuje się bardzo spójnym i eleganckim designem. Producent postawił tu na połączenie szkła oraz aluminium. Na froncie znajdziemy oczywiście niemal bezramkowy ekran o przekątnej 6,6", z niewielkim okrągłym wcięciem na obiektyw przedniego aparatu.
Plecki urządzenia pokryto szkłem o gładkiej fakturze, które w efektowny sposób odbija światło, tworząc charakterystyczne refleksy. Jedyną wadą takiego rozwiązania (w stosunku do matowego wykończenia) jest fakt, że tylny panel P50 Pro niemiłosiernie zbiera odciski palców, co może irytować.
Na pleckach znajdziemy także sporych rozmiarów wyspę głównego aparatu, którą podzielono na dwa panele. Nie jest to najbardziej atrakcyjny wizualnie detal, ale nie wpływa negatywnie na codzienne korzystanie ze smartfona. Co ważne - mimo że wysepka dość mocno wystaje z obudowy, to jednak smartfon nie kołysze się na boki, gdy położymy go na płaskiej powierzchni.
P50 Pro został wyposażony w dwa głośniki stereo, które umieszczono na górnej oraz dolnej krawędzi obudowy. Na dole znajdziemy też port USB-C oraz slot Hybrid Dual SIM (Nano SIM + Nano Memory). Dla wyjścia audio 3,5 mm zabrakło miejsca, ale do tego zdążyliśmy się już raczej przyzwyczaić.
Huawei P50 Pro dysponuje wyświetlaczem OLED o rozdzielczości 2700x1228 z zagęszczeniem pikseli na poziomie 450 ppi. Jak na organiczną matrycę przystało, ekran ten jest gwarancją głębokiej czerni, nieskończonego kontrastu oraz znakomitej reprodukcji kolorów.
Pozytywnie zaskakuje również bardzo wysoka maksymalna jasność, co w przypadku ekranów OLED już tak oczywiste wcale nie jest. Z testów przeprowadzonych przez ekspertów z DXOMARK wynika, że w trybie auto smartfon jest w stanie osiągnąć jasność maksymalną na poziomie 554 cd/m2, a w trybie manualnym aż 863 cd/m2. Przy takich parametrach ekranu Huawei P50 Pro znakomicie poradzi sobie m.in. z odtwarzaniem wideo w trybie HDR10.
P50 Pro to także jeden z pierwszych smartfonów Huawei wyposażony w ekran z odświeżaniem 120 Hz, co przekłada się na większą płynność obrazu – zarówno w grach, jak i podczas codziennego korzystania z urządzenia.
W Chinach Huawei P50 Pro debiutował wraz z układem Kirin 9000, czyli tym samym, który napędzał wcześniej model Mate 40 Pro. W przypadku wariantu, który trafi na polski rynek, sytuacja przedstawia się zgoła inaczej. Znajdziemy tu bowiem układ Qualcomm Snapdragon 888 (4G). Ta zmiana może wynikać (i zapewne wynika) z faktu, że Huawei nie może oferować na polskim rynku urządzeń z procesorami 5G, a takim układem jest przecież wspomniany już Kirin 9000.
Jak przekłada się to na wydajność urządzenia? Niestety negatywnie. Tak przynajmniej wynika z testów, które przeprowadziłem za pomocą aplikacji AnTutu Benchmark. P50 Pro zdobył w teście 635 065 pkt, podczas gdy - bądź co bądź - starszy Mate 40 Pro w tym samym teście osiągnął rezultat 733 827 pkt.
Dla większej pewności test przeprowadziłem kilkukrotnie, ale Huawei P50 Pro ani razu nie przekroczył bariery 640 tys. pkt. Czy oznacza to, że smartfon ten ma problemy z płynnością działania? W żadnym wypadku. To wciąż piekielnie szybkie urządzenie, które doskonale radzi sobie z obsługą nawet najbardziej wymagających aplikacji oraz gier.
Jeśli chodzi o inne podzespoły, to P50 Pro wyposażono w grafikę Adreno 660, 8 GB RAM i 128, 256 lub 512 GB pamięci na dane. Smartfon dysponuje modułami Wi-Fi 6 oraz Bluetooth 5.2. Znalazło się również miejsce dla NFC i czytnika linii papilarnych pod ekranem (działa szybko i bezproblemowo). Huawei P50 Pro może pochwalić się też normą wodoodporności IP68.
Tak, jak wspomniałem wcześniej, nowy flagowiec Huawei nie oferuje w Polsce wsparcia dla standardu 5G. Brak 5G to (obok braku Google Play Services) jedna z największych bolączek urządzeń chińskiej firmy. Niestety nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasie ta sytuacja miała ulec zmianie.
Wystarczy jeden rzut oka na specyfikację Huawei P50 Pro, aby stwierdzić, że mamy tu do czynienia z fotograficznym gigantem. Układ obiektywów głównego aparatu prezentuje się następująco:
Trzeba przyznać, że to unikalna konfiguracja, której do tej pory w smartfonach Huawei nie spotkaliśmy. Znajdziemy tu główny obiektyw z dużym sensorem i optyczną stabilizacją obrazu, 13 mm obiektyw ultra, 90 mm obiektyw tele z OIS i solidnym zoomem optycznym, a także czujnik monochromatyczny.
Ten ostatni wraca do smartfonów Huawei po niemal 5 latach przerwy. Teraz jednak odgrywa znacznie istotniejszą rolę. Obiektyw b/w poprawia renderowanie drobnych szczegółów i redukuje szumy - szczególnie przy gorszym oświetleniu. Pomaga też przy szacowaniu głębokości efektu bokeh.
Dodatkowo P50 Pro został również wyposażony w wielospektralny czujnik temperatury barwowej, który ma na celu poprawę optymalizacji balansu biali oraz odwzorowania barw. Jak ta konfiguracja przedstawia się w praktyce? Znakomicie. Potwierdzają to m.in. testy ekspertów z DXOMARK.
W rankingu DXOMARK Huawei P50 Pro zajmuje obecnie pierwsze miejsce z wynikiem na poziomie 144 punktów, wyprzedzając m.in modele Xioami Mi 11 Ultra i iPhone 13 Pro Max. Na nasz redakcyjny test aparatu P50 Pro przyjdzie jeszcze czas. Na razie zamieszczam kilka uchwyconych kadrów.
Największym problemem smartfonów Huawei pozostaje oczywiście brak dostępu do usług Google. Nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższej przyszłości miało się to zmienić. P50 Pro pracuje więc pod kontrolą okrojonego z Google Play Services Androida 11 z nakładką EMUI 12.0.1.
Aplikacje pobieramy ze sklepu AppGallery, który Chińczycy wciąż konsekwentnie rozwijają. Huawei na każdym kroku podkreśla, że liczba aplikacji w sklepie konsekwentnie się zwiększa, a to dzięki współpracy z już ponad 4,5 milionami zarejestrowanych deweloperów.
Na dobrze, a co z obiecywaną i wyczekiwaną przesiadką na system HarmonyOS? (przypominam, że Huawei rozwija obecnie swój autorski system mobilny, który jest już dostępny m.in. na tabletach tego producenta). Póki co, w tej kwestii cisza. A szkoda.
Huawei P50 Pro został wyposażony w akumulator o pojemności 4360 mAh, który zagwarantuje około 1,5 dnia pracy. Cieszy obecność technologii SuperCharge (66W), dzięki której smartfona od 0 do 100 procent naładujemy w 35-40 minut. P50 oferuje również szybkie ładowanie bezprzewodowe z mocą 50W, jednak, aby skorzystać z tej możliwości, musimy dokupić odpowiednią ładowarkę.