Według portalu Meduza, o uznanie Facebooka i Instagramu za organizacje ekstremistyczne wnioskowała rosyjska prokuratura. Funkcjonariusze tłumaczyli przed sądem, że firma Meta nie usuwała z internetu wpisów, w których internauci życzyli śmierci rosyjskim żołnierzom oraz Władimirowi Putinowi i Aleksandrowi Łukaszence.
To nie pierwszy raz gdy rosyjski rząd próbuje w ten sposób walczyć z niesprzyjającymi mu organizacjami. W ubiegłym roku moskiewski sąd uznał za organizację ekstremistyczną Fundację Walki z Korupcją, którą kierował Aleksiej Nawalny.
Kilka miesięcy później Komitet Śledczy zaczął wszczynać postępowania karne wobec pracowników fundacji oraz osób bezpośrednio z nią związanych. Część rosyjskich obrońców praw człowieka obawia się, że podobne represje mogą dotknąć użytkowników zakazanych w Rosji portali społecznościowych.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.
Najprawdopodobniej wielu Rosjan wciąż będzie chciało korzystać z popularnych serwisów społecznościowych. Umożliwić może im to VPN (Virtual Private Network), czyli wirtualna prywatna sieć, która może ukryć lokalizację użytkownika oraz zaszyfrować dane. Wcześniej, gdy aplikacje zostały wyłączone czasowo, popyt w Rosji na VPN wzrósł w stosunku do średniego dziennego popytu z połowy lutego aż o 2088 procent.
Co ciekawe sąd zdjął za to restrykcje z komunikatora WhatsApp, który również należy do Mety.
Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl.