Twitter to najpewniej ulubione miejsce Elona Muska w sieci, a ekscentryczny miliarder z ponad 82 mln obserwujących jest jednym z najpopularniejszych użytkowników platformy. Wielokrotnie to właśnie na Twitterze Musk zdradzał najważniejsze decyzje dotyczące swoich firm, a nawet poprzez Tweety "sterował" wyceną ich akcji (tak było m.in., gdy ogłosił, że zamierza wycofać Teslę z giełdy).
Kilka dni temu Musk złożył dość zaskakującą propozycję. Ogłosił, że chciałby kupić całego Twittera i jest w stanie przeznaczyć na ten cel bagatela 43 mld dolarów (po 54,20 dol. za akcję). Chwilę wcześniej kupił 9.2 proc. akcji Twittera, stając się jego największym udziałowcem. Dostał także miejsce w zarządzie spółki, ale na razie nie skorzystał z możliwości zasiadania w nim.
Teraz pojawił się na konferencji TED (Technology, Entertainment and Design) w Vancouver, gdzie w rozmowie z Chrisem Andersonem wypowiedział się na temat Twittera. Elon Musk przyznał, że "technicznie rzecz biorąc stać go na zakup Twittera", ale nie chce robić tego dla zysku, a przyświeca mu inny cel. Chciałby, aby społecznościówka była ostoją wolności słowa w internecie.
Musk powtórzył też, że jego zdaniem algorytm Twittera powinien zostać udostępniony publicznie, aby zwiększyć transparentność działań serwisu. Zdradził również, czym jego zdaniem jest wolność słowa:
Dobrym wyznacznikiem tego, czy w danym miejscu jest wolność słowa, jest to, że ktoś, kogo nie lubisz, może powiedzieć coś, co ci się nie podoba. (...) To cholernie irytujące, ale (...) to znak dobrze funkcjonującej wolności słowa
- wytłumaczył Musk odpowiadając na pytanie Andersona.
Miliarder przyznał też, że chciałby, aby Twitter udostępnił możliwość edycji Tweetów, jednak najpewniej musiałaby zostać ona ograniczona do pewnego czasu po publikacji. Dodatkowo w momencie edytowania wpisu wszystkie polubienia i retweety powinny być - zdaniem miliardera - zerowane.
Do oferty najbogatszego człowieka świata - jak nieoficjalnie wiadomo - odniósł się już dyrektor generalny Twittera, Parag Agrawal. Według doniesieć, powiedział on w czwartek pracownikom Twittera, że firma nadal ocenia wartą 43 mld dol. ofertę Elona Muska, ale przygotowuje się na ewentualny, "przedłużający się spór" z miliarderem.