Elon Musk chce nowych porządków w Twitterze. Możliwe zwolnienia

Bartłomiej Pawlak
Elon Musk jeszcze niedawno twierdził, że nie kupuje Twittera dla pieniędzy. Teraz okazuje się jednak, że rozmawia o planach ożywienia serwisu, w tym zwiększenia efektywności. To może oznaczać zwolnienia pracowników.
Zobacz wideo Kosmos, pozwy i miliony - Elon Musk

Planowane przejęcie Twittera przez Elona Muska to niezwykle gorący temat, dlatego co chwila pojawiają się informacje na temat planowanych zmian na platformie społecznościowej. Na bieżąco (oczywiście na Twitterze) podsyca je zresztą sam miliarder. Nie wypowiada się jednak zbyt chętnie na temat biznesowego sensu transakcji, który jest wątpliwy.

Elon Musk chce ciąć koszty. Twittera mogą czekać zwolnienia

Elon Musk co prawda publicznie przyznał (w połowie kwietnia), że nie kupuje Twittera dla pieniędzy, a chce, aby społecznościówka była "ostoją wolności słowa w internecie". Trudno jednak uwierzyć, że Musk w ogóle nie zastanawia się nad ewentualnymi stratami lub zyskami serwisu. Zwłaszcza że - jak pisaliśmy na Gazeta.pl w tym tygodniu - generowanie zysków nie jest mocną stroną Twittera, a po ewentualnym przejęciu przez Muska, może być nawet gorzej.

Okazuje się jednak, że szef Tesli ma swoje pomysły na ożywienie nowego biznesu. Jak donoszą niezależnie Bloomberg i "The Washington Post" powołując się na anonimowych informatorów, miliarder przedstawił część z nich podczas rozmów z przedstawicielami banków, które mają pomóc w sfinansowaniu transakcji.

Podobno jedna ze strategii Muska zakłada optymalizację kosztów serwisu, w tym cięcia kadrowe, czyli zwolnienia. Miliarder nie ma jednak teraz dostępu do niepublicznych danych na temat zarobków platformy, ale źle ocenia obecną efektywność finansową firmy. Mówił też - zdaniem informatorów - że wie, jak zarabiać na swoich biznesach, a jako przekład podał Teslę i SpaceX.

Jak zauważa serwis The Verge, cięcia Muska mogą obejmować przede wszystkim dział PR, który miliarder może uznać za niepotrzebny. W przeszłości skasował on analogiczny dział w Tesli, a sam przejął część zadań ciążących na marketingowcach i PR-owcach firmy.

W rozmowach z bankierami pojawiły się też pomysły płacenia influencerom za przyciąganie nowych użytkowników do Twittera, analogicznie do modelu biznesowego, który pomógł w niezwykłym tempie rozrosnąć się TikTokowi. Wspominał też o nowych opcjach abonamentowych, które pozwalałyby na płatny, ale wolny od reklam dostęp do Twittera. Warto przypomnieć, że Musk w przeszłości krytykował model biznesowy mediów społecznościowych zakładający zarabianie pieniędzy na reklamach.

Musk szuka pieniędzy na zakup Twittera

Obecnie urodzony w RPA miliarder zajęty jest szukaniem źródeł finansowania potężnej, bo wartej 44 mld dolarów transakcji. Elon Musk to najbogatszy człowiek świata z majątkiem szacowanym na sporo ponad 200 mld dolarów, ale nawet on nie może ot tak wydać 44 mld dolarów. Zwyczajnie nie ma takiej kwoty ani na koncie w banku, ani w domowym sejfie.

Niemal cały swój majątek Musk ma w akcjach (głównie Tesli), ale może sprzedać tylko ich ograniczoną liczbę (redukując swoje udziały o okrągłe 44 mld, zrujnowałby wycenę spółki na giełdzie). Przez ostatnie dwa dni spieniężył jednak 4,4 mln akcji wartych ok. 4 mld dolarów. Poza tym Musk chce pozyskać 13 mld dolarów z kredytów bankowych (m.in. od banku Morgan Stanley) i kolejne 12,5 mld dolarów z kredytu pod zestaw akcji Tesli.

Więcej na temat przejęcia Twittera przez Elona Muska piszemy na Gazeta.pl

Więcej o: