Nie jest tajemnicą, że rosyjscy hakerzy od początku militarnej inwazji Putina w Ukrainie atakują swoje cele u mniejszego sąsiada i na Zachodzie. Teraz jednak jedna z tamtejszych grup - znana pod nazwą "Killnet" - publicznie wypowiedziała dziesięciu krajom cyberwojnę.
Na liście krajów, z którymi zamierza walczyć Killnet, znalazła się Ukraina, a także część krajów aktywnie ją wspierających - Polska, Niemcy, Włochy, Łotwa, Rumunia, Litwa i Estonia, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone.
Jak tłumaczyło Polskie Radio, hakerzy twierdzą, że "przez długie dwa miesiące" znosili "ataki nazistów i rusofobów", nie precyzując, o czym dokładnie mówią. Dodają, że jako "rosyjski cyberspecnaz" podejmą "walkę za Rosję".
Tymczasem ataki Killnetu na Zachód trwają już od nieco ponad tygodnia. Jak podało Deutsche Welle 10 maja, rosyjska grupa zaatakowała strony internetowe włoskiej agencji informacyjnej ANSA i kilku innych włoskich mediów. Wcześniej miała też dokonać ataków na niemieckie strony rządowe.
Hakerom wyjątkowo nie podobał się również zakończony przed kilkoma dniami konkurs Eurowizji. Jak donosił Reuters, włoska policja udaremniła kilka ataków cybernetycznych na infrastrukturę sieciową, których dokonano w czasie półfinału Eurowizji 10 maja.
Warto przypomnieć, że globalna grupa haktywistów Anonymous cyberwojnę przeciw Rosji wypowiedziała w lutym br., tuż po ataku na Ukrainę. Kolektyw hakerów od prawie trzech miesięcy atakuje strony internetowe rosyjskich firm, wykrada informacje rosyjskich przedsiębiorstw państwowych i blokuje strony tamtejszych mediów propagandowych. Co kilka dni zasypuje też sieć kolejnymi paczkami danych na temat rosyjskich władz i firm.