Przejęcie Twittera przez Elona Muska się przeciąga. Informacje o transakcji pojawiły się już pod koniec kwietnia, a miesiąc później wciąż nie została sfinalizowania. Miliarder początkowo zaproponował 44 mld dolarów, ale wydaje się, że próbuje teraz zbić cenę. Kością niezgody są fałszywe i spamujące konta na portalu.
O tymczasowym wstrzymaniu transakcji Elon Musk poinformował w ubiegłym tygodniu. Twitter opublikował wówczas raport, z którego wynika, że fake i spam konta na platformie stanowią 5 proc. wszystkich użytkowników. Elon Musk postanowił to sprawdzić.
Więcej informacji ze świata, także świata technologii na stronie głównej Gazeta.pl
Następnego dnia (w minioną sobotę) w napisał na Twitterze, że próbę będzie wykonywał na 100 losowo wybranych kontach. Dodał, że właśnie takie kryteria przyjmuje sam Twitter. W niedzielę Musk napisał, że prawnicy firmy zadzwonili do niego ze skargą, że pogwałcił klauzulę o poufności ujawniając rozmiar próby, jaką stosuje Twitter.
Jak podaje portal Teslarati, Elon Musk w wywiadzie powiedział, że nowa, niższa cena za Twittera nie byłaby daleko idącą zmianą. Miliarder odniósł się bezpośrednio do wpisu, w którym wspomniany profil sugerował, że w ten sposób Musk chce zbić cenę za Twittera.
Musk napisał, że fake i spam konta stanowią 20 proc. wszystkich użytkowników - czterokrotnie więcej, niż sugerował Twitter. Dodał, że jego oferta bazowała na danych, które Twitter przekazał Amerykańskiej Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC).
Elon Musk poinformował również, że prezes Twittera odmówił pokazania dowodów na to, że fake i spam konta stanowią deklarowane 5 proc. Miliarder napisał, że dopóki nie dostanie tych danych, transakcja nie zostanie zrealizowana.
Twitter po wpisie Elona Muska, sugerującym, że może nie dotrzymać umowy, przesłał swoje stanowisko w sprawie do SEC. Spółka napisała, że jest zdeterminowana by sfinalizować transakcję na pierwotnych warunkach. Miliarder zgodził się pod koniec kwietnia zapłacić 54,20 dol. za każdą akcję. Od tego czasu wycena spółki spadła o 30 proc. do poziomu 36,91 dolarów w środę. Umowa między Muskiem a Twitterem uwzględnia możliwość wycofania się z transakcji, ale kara za to wynosi 1 mld dolarów.
Musk był karany przez SEC za manipulacje giełdowe poprzez wpisy na Twitterze. W 2018 roku napisał, że planuje zdjąć Teslę z giełdy i zapłaci 420 dolarów za każdą akcję, wyceniane wówczas na 380 dolarów. Notowania spółki poszły w górę o 10 proc. Musk został oskarżony o manipulowanie akcjami i musiał zapłacić 20 mln dolarów grzywny z własnej kieszeni. Drugie 20 mln musiała wyłożyć Tesla. Ponadto zmuszono firmę do wdrożenia systemu nadzorowania komunikacji Elona Muska.