Kuriozalna próba oszustwa czy głupi żart? Podszywają się pod Elżbietę II. "Żyję i mam się dobrze"

Ktoś, podszywając się pod królową Elżbietę II, próbuje wyłudzić pieniądze od Polaków? A może to nieelegancki żart. "Żyję i mam się dobrze, [...] potraktuj moją prośbę poważnie" - pisze autor wiadomości, która zalała media społecznościowe.
Zobacz wideo Śmierć królowej Elżbiety II, nowy król Karol III i... kryzys gospodarczy. Z czym mierzy się Wielka Brytania? [Relacja prosto z Londynu]

Wieść o śmierci Elżbiety II, królowej Wielkiej Brytanii rozeszła się po świecie błyskawicznie. Głośno na temat zmiany władcy Zjednoczonego Królestwa jest również i w Polsce, co najwyraźniej próbują wykorzystać oszuści. Albo raczej internetowi żartownisie.

Oszustwo "na Elżbietę II"? Kuriozalna treść SMS-ów

Media społecznościowe zalały bowiem w ostatnich dniach zrzuty ekranu SMS-a pochodzącego od nieznanego sprawcy. Autor wiadomości, która (według screenów) została wysłana z brytyjskiego numeru telefonu, podszywa się w nim pod zmarłą królową Wielkiej Brytanii i twierdzi, że wieść o śmierci to w rzeczywistości spisek obecnego króla - Karola III. "Żyję i mam się dobrze" - czytamy.

Dalej robi się jeszcze bardziej kuriozalnie. Autor tłumaczy, że "pisze z innego profilu, bo Karol obserwuje internet". Prosi też o pożyczkę w wysokości 500 zł na zakup biletu do Londynu. Chce w ten sposób odzyskać tron i oczywiście nagrodzić łatwowiernego darczyńcę. Prosi też, aby potraktować wiadomość poważnie, a pieniądze przelać BLIK-iem. 

Schemat działania autora wiadomości mocno przypomina wiele oszustw, które popularne były wśród przestępców w ostatnich latach. Głośno było o oszustwach m.in. na nigeryjskiego księcia, amerykańskiego żołnierza, tajwańskiego aktora, a ostatnio również np. na Orlen (i inne rządowe firmy) czy czołowych polityków.

I Polacy faktycznie nabierają się na tego typu oszustwa. W 2020 roku ktoś przelał ponad 600 tys. zł na... rzekome leczenie Clinta Eastwooda. W tym roku pewna mieszkanka naszego kraju przesłała z kolei 60 tys. zł "amerykańskiemu żołnierzowi". Gdy kontakt z nim się urwał, ofiara przekazała 10 tys. kolejnemu "wojskowemu" na pomoc w znalezieniu oszusta.

Na takie oszustwo trudno byłoby się nabrać

Tym razem treść SMS-a brzmi jednak na tyle mało wiarygodnie, że jej autor raczej nie miał na celu wyłudzania pieniędzy. Oczywiście niewykluczone, że cała akcja jest po prostu bardzo nieudolną próbą oszustwa, choć to wydaje się mało realne.

Bardziej prawdopodobne jednak, że to po prostu niezbyt elegancki internetowy żart, który szybko rozprzestrzenił się po sieci. Może na to wskazywać też fakt, że w internecie krąży najpewniej jeden i ten sam zrzut ekranu.

Więcej o tym, jak rozpoznać oszustwo w sieci przeczytasz na Gazeta.pl

Więcej o: