Masowa ucieczka pracowników z chińskiej fabryki iPhone'ów. "Skakaliśmy przez płot". Rząd chce ich odizolować

Pracownicy największej chińskiej fabryki iPhone'ów w Zhengzhou masowo uciekali z zakładu, w którym wprowadzono koronawirusowe restrykcje. Władze okolicznych miast zamierzają ich odizolować w obawie przed rozprzestrzenieniem się koronawirusa. Tymczasem restrykcje przyjęte w zakładzie ograniczą produkcję iPhone'ów w przyszłym miesiącu nawet o 30 proc. - ustaliła Agencja Reutera.

Pracownicy przeskakiwali przez ogrodzenie fabryki w Zhengzhou, należącej do firmy Foxconn, podwykonawcy Apple'a. Doniesienia o masowych ucieczkach z zakładu zaczęły pojawiać się w sobotę w mediach społecznościowych. Nie wiadomo, ile dokładnie osób opuściło w ten sposób największą chińską fabrykę iPhone'ów. Jak podaje BBC, pracownicy po ucieczce kierowali się do swoich domów oddalonych nawet o ponad 100 kilometrów i unikali komunikacji miejskiej, aby nikt ich nie zatrzymał.

Pictures of the Week in Asia Photo Gallery 'Chiński model gospodarczy się wyczerpuje'

Chiny. Pracownicy uciekli z fabryki Foxconn produkującej telefony Apple

Jeden z pracowników powiedział w rozmowie z "Financial Times", że w zakładzie panował "totalny chaos". - Przeskoczyliśmy plastikowy i metalowy płot, żeby się wydostać - mówił. Pracownicy wskazali również, że obszar otaczający fabrykę był zamknięty na kilka dni, a pracownicy zakażeni COVID-19 byli poddawani codziennym testom i kwarantannie.

Firma Foxconn powiadomiła w niedzielnym oświadczeniu, że zakład rozpoczął współpracę z rządem i zapewni transport, aby pracownicy mogli zostać przewiezieni "z punktu do punktu". - Rząd zgodził się na wznowienie posiłków na miejscu, aby poprawić wygodę i satysfakcję życia pracowników - przekazał Foxconn, cytowany przez BBC. 19 października firma zakazała wspólnych posiłków w zakładzie i nakazała wszystkim pracownikom, aby jedli w swoich pokojach. Największa chińska fabryka iPhone'ów zatrudnia około 200 tys. osób.

Więcej informacji ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Z kolei jak podaje "The Guardian", pobliskie miasta pospiesznie opracowały plany odizolowania pracowników, którzy uciekli z fabryki w Zhengzhou w obawie przed rozprzestrzenieniem się koronawirusa. Miasta Yuzhou, Changge i Qinyang nakazały pracownikom zgłosić się do władz, po czym mieliby zostać przetransportowani "z punktu do punktu" i poddani kwarantannie na miejscu.

Lockdown w Chinach. Produkcja iPhone'ów w zakładzie w Zhengzhou ma spaść o 30 proc.

Zhengzhou, stolica prowincji Henan, wykryła 167 lokalnych przypadków COVID-19 w ciągu siedmiu dni do 29 października, w porównaniu z 97 infekcjami w poprzednim okresie siedmiu dni. W niedzielę w całych Chinach stwierdzono 2 898 przypadków COVID-19.

Agencja Reutera, powołując się na anonimowe źródło, dodaje, że w związku z restrykcjami wprowadzonymi w fabryce iPhone'ów w Zhengzhou z powodu rosnącej liczby przypadków COVID-19, produkcja telefonów marki Apple w przyszłym miesiącu może spaść nawet o 30 proc. W związku z tym, jak czytamy, firma chce zwiększyć produkcję w fabryce w Shenzhen.

Apple (zdjęcie ilustracyjne) Apple ugina się pod presją UE. Będzie standard USB-C. "Nie mamy wyboru"

Chiny notują wzrost zakażeń COVID-19. Wracają lockdowny

W Chinach nastąpił wzrost liczby zakażeń koronawirusem. Przy polityce "zera tolerancji" dla COVID-19 oznacza to kolejne lockdowny i masowe testy mieszkańców. Chiny to jedno z niewielu państw na świecie, które utrzymują ścisłą kontrolę granic, a wszyscy podróżni są poddawani przymusowej kwarantannie.

W chińskich realiach polityki "zera tolerancji" dla COVID oznacza to wprowadzanie kolejnych dotkliwych restrykcji, takich jak masowe testy mieszkańców czy zamykanie osiedli.

Władze 25-milionowego Szanghaju, gdzie na początku roku lockdown części miasta obowiązywał przez prawie dwa miesiące, ponownie zarządziły masowe testy w 16 dzielnicach. Dotychczas wszyscy mieszkańcy obowiązkowo musieli poddawać się testom raz w tygodniu. Teraz częstotliwość testowania zwiększono do dwóch testów na tydzień. Lockdownem obejmowane są budynki mieszkalne, w których stwierdzono przypadki zakażeń. Władze Szanghaju od połowy października prewencyjnie zamykają część barów, restauracji i klubów karaoke.

Zobacz wideo COVID-19 mocno oddziałuje na chińską gospodarkę? Ekspert wyjaśnia
Więcej o: