"Współdzielona władza ogranicza najgorsze wybryki obu partii, dlatego w wyborach do Kongresu zalecam głosowanie na republikanów, biorąc pod uwagę, że prezydent jest demokratą" - napisał w poniedziałek Elon Musk. Ta rekomendacja - napisał - jest skierowana do "samodzielnie myślących wyborców".
"Zatwardziali demokraci czy republikanie nigdy nie głosują na drugą stronę, więc niezależni wyborcy to ci, którzy faktycznie decydują, kto rządzi" - czytamy w kolejnym wpisie na Twitterze.
Republikański Kongres i demokratyczny prezydent - wbrew temu, co pisze Musk - nie oznacza współdzielonej władzy. O tym, że Kongres będzie mógł blokować niemal wszystkie inicjatywy prezydenta, pisaliśmy na przykładzie pomocy dla Ukrainy:
Elon Musk kupił Twittera i mówi, jak głosować w wyborach w USA
Ekscentryczny miliarder już w maju br. ogłosił na Twitterze, że w następnych wyborach będzie głosować na republikanów. Elon Musk przyznał również, że w przeszłości głosował na amerykańską Partię Demokratyczną, którą uważał za "partię życzliwości". Jednak tym razem postanowił wykorzystać swoją platformę (Twittera kupił za 44 mld dolarów), aby zachęcać innych do głosowania na konkretną partię.
Wcześniej deklarował, że "Twitter musi być neutralny politycznie", aby "zasługiwać na zaufanie publiczne", co w jego ocenie oznacza "drażnienie w równym stopniu skrajnej lewicy i skrajnej prawicy".
)
Wybory w USA. Rynek przedstawił trzy scenariusze
We wtorek w Stanach Zjednoczonych odbędą się tzw. wybory połówkowe do Kongresu, czyli dwuizbowego parlamentu. Amerykanie wybiorą całą Izbę Reprezentantów, którą reprezentuje 435 polityków wybieranych na dwa lata oraz 1/3 polityków w Senacie (35 ze 100 miejsc) wybieranych na sześcioletnią kadencję. Aby mieć większość, w Izbie Reprezentantów należy zdobyć 218 mandatów, a w Senacie w sumie 51 mandatów.
Więcej informacji z USA przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Kto wygra wybory w USA? Rynek kreśli trzy scenariusze - więcej na ten temat przeczytasz w poniższym artykule:
)
