NASAMS to norwesko-amerykański system obrony powietrznej krótkiego i średniego zasięgu. Chroni przed atakami przeprowadzanymi przez bezzałogowe statki powietrzne (drony), śmigłowce, samoloty oraz pociski manewrujące.
W Stanach Zjednoczonych kilka NASAMS jest wykorzystywanych do ochrony przestrzeni powietrznej nad Waszyngtonem, a zwłaszcza wokół Białego Domu. W ubiegłym tygodniu sprzęt trafił do Ukrainy.
W środę odbyło się zdalne spotkanie kilkudziesięciu ministrów obrony państw, które wspierają Ukrainę w wojnie z Rosją. Amerykański sekretarz obrony powiedział, że siedem krajów dostarczyło Ukrainie systemy obrony przeciwrakietowej.
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
NASAMS, który przekazały USA jest już uruchomiony. Lloyd Austin poinformował, że jak dotąd wykazuje się 100 proc. skutecznością w "zdejmowaniu" rosyjskich rakiet - podaje washingtontimes.com.
Lloyd Austin mówił też, że Stany Zjednoczone będą współpracować z Polską, by zebrać więcej informacji na temat uderzenia rakiety w Przewodowie. Z sekretarzem obrony USA jeszcze we wtorek rozmawiał Mariusz Błaszczak, jego polski odpowiednik. - Usłyszałem zapewnienia, że w każdym momencie możemy liczyć na wsparcie USA. Zwiększamy także poziom gotowości niektórych jednostek wojskowych. Wojsko Polskie monitoruje sytuację i zapewnia bezpieczeństwo - powiedział po rozmowie Błaszczak.
We wtorek około godz. 15:40 w Przewodowie w powiecie hrubieszowskim (województwo lubelskie), kilka kilometrów od granicy z Ukrainą, doszło do eksplozji. Według informacji polskich władz spowodowała ją rakieta najprawdopodobniej rosyjskiej produkcji. W wybuchu zginęły dwie osoby, obywatele RP. Wcześniej przez wiele godzin trwał zmasowany rosyjski ostrzał Ukrainy, przede wszystkim jej infrastruktury energetycznej.
Prezydent Andrzej Duda po naradzie w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego powiedział, że poniedziałkowe zdarzenie nie było działaniem intencjonalnym, nie była to rakieta wycelowana w Polskę. Zaznaczył, że takie są wstępne ustalenia. Prezydent dodał, że nie ma dowodów, by rakieta została wystrzelona przez stronę rosyjską. Najprawdopodobniej był to pocisk wystrzelony przez ukraińską obronę przeciwlotniczą. Duda zastrzegł, że "winę za to tragiczne zdarzenie ponosi strona rosyjska".