"Fortnite jak kokaina". Troje rodziców pozywa Epic Games, bo ich dzieci uzależniły się od gry

Kanadyjski Sąd Najwyższy dopuścił pozew trojga rodziców, którzy pozywają Epic Games. Ich dzieci uzależniły się od Fornite'a. Rodzice twierdzą, że w grze umyślnie umieszczono mechanizmy uzależniające. Zdaniem specjalistki, Fornite uzależnia jak kokaina.

Pierwszy pozew złożono już w 2019 roku, ledwie dwa lata po premierze Fortnite'a. Jednak dopiero po trzech latach, na początku grudnia Sąd Najwyższy Kanady autoryzował podjęcie kroków prawnych w tej sprawie.

Epic Games ma czas do 3 stycznia na apelację, jeśli tego nie zrobi, sprawa trafi na wokandę - podaje CTV News Montreal. Pozew przeciwko Epic Games złożyło troje rodziców. Sąd orzekł, że do ich pozwu zbiorowego mogą się dołączyć inni rodzice, których dzieci uzależniły się od gry.

Zobacz wideo Nie tylko GTA VI. Oto największe wycieki gier w historii [TOPtech]

"Fornite uzależnia jak kokaina"

Fortnite to produkcja z rodzaju battle royale. Na jednej planszy rywalizuje 100 graczy, zwycięża ten, który zabije ostatniego przeciwnika. 

Pozywający utrzymują, że ich dzieci spędzają niemal cały wolny czas na grze w Fortnite'a, czasem zapominając o jedzeniu i myciu się. W grze spędzają tysiące godzin, zdarza się też, że za prawdziwe pieniądze bez wiedzy rodziców kupują w grze wirtualne przedmioty

Więcej informacji ze świata na stronie głównej Gazeta.pl 

W pozwie stwierdzono, że jedno dziecko z powodu gry cierpi na ataki paniki. W dokumentach cytowano też raport specjalistki od uzależnień Anity Ghadi-Smith, w którym porównała grę w Fornite'a do uzależnienia od kokainy.

Pozywający Epic Games argumentowali również, że jedno z dzieci dostało diagnozę "cyberuzależnienia". Firma broniła się, twierdząc, że diagnoza nie była oficjalna i nie załączono do niej eksperckiego raportu, który wskazywałby przyczynę uzależnienia. 

Epic stwierdził również, że nie powstała ostra definicja uzależnienia od gier i powoływał się na Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatrów, które twierdzi, że potrzeba w tej materii więcej badań. Sędzia podkreślił jednak, że WHO klasyfikuję uzależnienie od gier jako chorobę od 2018 roku. Wyjaśnił też, że brak ostrej definicji nie sprawia, że pozew rodziców jest bezpodstawny.  Dodał, że rozpatrzenie sprawy jest w interesie publicznym.

"Analogicznie szkodliwość tytoniu nie została rozpoznana z dnia na dzień" - napisał sędzia w uzasadnieniu. Prawnik rodziców zwracał natomiast uwagę, że w Fortnite jest coś wyjątkowego, bo żadna inna produkcja nie ma ośrodków terapii dedykowanych konkretnej grze. 

Fortnite specjalnie był uzależniający?

Rodzice uważają, że grę celowo zaprojektowano w taki sposób, by była  wysoce uzależniająca. Ich prawnik podkreślił, że Epic projektując grę współpracował z psycholożką Celią Hodent. Sędzia, powołując się na jej wywiad z Le Monde z 2018 roku, stwierdził jednak, że nie jest przekonany, że Hodent miała na celu stworzenie uzależniającej gry. 

Zdaniem sędziego nie ma pewności, że zarzuty rodziców, iż gra jest celowo wysoce uzależniająca, są zasadne, Dodał jednak, że to nie wyklucza, że gra rzeczywiście jest uzależniająca i jej twórcy oraz dystrybutor o tym wiedzieli. 

Epic wydał komunikat, w którym informuje, że zapewnia narzędzie kontroli rodzicielskiej, które pozwalają nadzorować, co dzieci robią w sieci. Firma wyjaśnia, że rodzice mogą otrzymywać raporty dot. czasu, jaki ich dzieci spędzają w grze, istnieje też możliwość włączenia autoryzacji każdego zakupu w grze. Epic planuje bronić się w sądzie. Przedmiotem sprawy ma być również zwrot pieniędzy za zakupione bez wiedzy rodziców wirtualne przedmioty. 

Więcej o: