"Rosyjskie wojsko wystrzeliło Kosmos-2560 w październiku [dokładnie 16.10.2022 r. - red.]. Do atmosfery powrócił 10 grudnia w okolicy Guamu [wyspa w południowej części archipelagu Marianów w Mikronezji - red.]. Podobnie jak poprzedni satelita z tej serii, nie mógł wejść na orbitę" - tłumaczy astronom, astrofizyk i naukowiec z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics w Cambridge, Jonathan McDowell.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Przeznaczenie Kosmos-2560 jest utrzymywane w tajemnicy. Według amerykańskich ekspertów był to jednak satelita rozpoznawczy klasy EMKA - uproszczona wersja satelitów Razbieg dla rosyjskich sił zbrojnych.
Satelita został wyniesiony na orbitę przez lekką rakietę nośną Angara-1.2, a start wyemitowano m.in. w państwowej telewizji. Ministerstwo Obrony Rosji zapewniało wówczas, że utrzymywane jest stabilne połączenie telemetryczne ze statkiem, a jego systemy pokładowe działają normalnie.
Kosmos-2560 nie jest pierwszym rosyjskim satelitą wojskowym, którego misja skończyła się katastrofą. 29 kwietnia Rosjanie wystrzelili statek kosmiczny Kosmos-2555. Nie udało się go utrzymać na orbicie nawet przez miesiąc. Spłonął podobnie jak Kosmos-2560.
Najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem porażek jest wada seryjna, która nie pozwalała satelitom korzystać z silników - podaje portal universemagazine.com. Jak ocenia, świadczy to o kryzysie w branży, bo Rosja wydała ogromne pieniądze na start, a nie może stworzyć statku kosmicznego o długiej żywotności.