Od początku 2023 roku działa w Polsce dyrektywa Omnibus, która nakłada na sklepy internetowe dodatkowy obowiązek. Muszą one na swoich stronach - obok obecnej ceny produktu - podawać najniższą cenę z ostatnich 30 dni.
Dyrektywa ma na celu ukrócenie częstej praktyki w sklepach, czyli organizowanie fałszywych promocji. Klient ma bowiem możliwość szybkiego sprawdzenia, czy obecna - rzekomo obniżona - cena przedmiotu faktycznie jest niższa od regularnej. Czy i jak działa to w praktyce? Postanowiliśmy to sprawdzić.
Pod lupę wzięliśmy strony internetowe wszystkich najpopularniejszych sklepów z elektroniką. I tu ważna uwaga, adnotacja dotycząca najniższej ceny z ostatnich 30 dni pojawia się tylko przy produktach, które zostały przez sklep oznaczone jako przecenione. Nie ma obowiązku stosowania dyrektywy, gdy dany produkt jest w cenie regularnej.
Aby znaleźć zatem zastosowanie dyrektywy Omnibus w praktyce, trzeba szukać w internecie promocji. Większość sklepów dostosowała się już do nowych przepisów i odpowiednią adnotację bez problemu znajdziemy. Niemal zawsze jest ona umieszczona tuż pod obecną, obniżoną ceną i informacjach o trwającej promocji.
Większość sprzedawców prezentuje informację o dawnej najniższej cenie w sposób stosunkowo dobrze widoczny. Warto jednak być uważnym. Przynajmniej w niektórych sklepach informacja ta nie jest widoczna na pierwszy rzut oka. Dyrektywa nie precyzuje bowiem, w jaki sposób stara cena ma zostać pokazana, dlatego dopisywanie jej "drobnym druczkiem" jest zgodne z przepisami.
Przykładu niby-promocji nie trzeba było długo szukać. W dwóch sklepach internetowych znaleźliśmy, chociażby smartfon Galaxy S22 Ultra przeceniony z 5899 na 5199 zł. I to, pomimo że w ciągu ostatniego miesiąca jego cena wynosiła najmniej 4899 zł. Przed "obniżką" było zatem o 300 zł taniej niż po jej wprowadzeniu.
Fałszywa promocja? Tak działa dyrektywa Omnibus fot. zrzut ekranu ze strony Avans
Podobnych przykładów jest oczywiście więcej. Promocyjne ceny o kilkadziesiąt lub skrajnych przypadkach nawet kilkaset złotych wyższe od tych z ostatnich 30 dni znaleźliśmy w większości sklepów. W zdecydowanej większości przypadków cena "promocyjna" była identyczna lub bardzo nieznacznie różniła się od najniższej z ostatniego miesiąca. Są też jednak pojedyncze miejsce, a gdzie na razie - pomimo organizowania promocji - zapisy dyrektywy nie zostały jeszcze wprowadzone.
Tak działa dyrektywa Omnibus fot. zrzut ekranu ze stron internetowych sklepów Elektro.pl, Vobis.pl, RTV Euro AGD i Media Expert
Dyrektywa Omnibus to potoczna nazwa Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z 27 listopada 2019 r. Polska, podobnie jak kilka innych państw, z wprowadzeniem regulacji zwlekała - w wielu krajach UE obowiązuje od połowy ubiegłego roku. Niestety - przez to opóźnienie - dyrektywa nie weszła w życie przed Black Friday (pod koniec listopada), kiedy to sklepy organizują tysiące - rzekomo niezwykle atrkcyjnych - promocji.
Tym bardziej że jej zapisy wydają się na ten moment świetnie działać. Internauci zasypują już sieć przykładami rzekomych promocji, w ramach których za dany produkt musimy zapłacić więcej, niż w ciągu ostatniego miesiąca.