Brendan Carr, wysoko postawiony członek amerykańskiej Federalnej Komisji Łączności (FCC) stwierdził w wywiadzie dla indyjskiego dziennika "The Economic Times", że Indie ustanowiły "niesamowicie ważny precedens" decydując się na całkowite zablokowanie pochodzącego z Chin portalu społecznościowego 2,5 roku temu.
TikTok został w połowie 2020 roku zbanowany w Indiach wraz z setkami innych chińskich serwisów i programów, które uznano za potencjalne zagrożenie dla "bezpieczeństwa narodowego". Amerykanie podobne obawy wyrażają od dawna i są coraz bliżej nałożenia ogólnokrajowej blokady na popularną społecznościówkę.
Carr przyznał, że zablokowanie TikToka w USA jest "naturalnym kolejnym krokiem w wysiłkach na rzecz zabezpieczenia sieci komunikacyjnych". Nazwał też portal społecznościowy "wyrafinowane narzędzie nadzoru", które stanowi zagrożenie dla "bezpieczeństwa narodowego". Dodał, że jego zdaniem "wszystkie poufne dane trafiają do Pekinu" i mogą zostać wykorzystanie przeciwko Stanom Zjednoczonym.
Tłumaczył również, że Indie są dowodem na to, że zablokowanie aplikacji jest w praktyce możliwe. "Musimy szerzej podążać za przykładem Indii, aby wyeliminować również inne nikczemne aplikacje" - dodał. Przyznał również, że FCC debatuje nad zakazaniem TikToka w USA, a przykład Indii był "pouczający i pomocny".
Przed wprowadzeniem zakazu TikTok miał w Indiach bagatela 200 mln aktywnych użytkowników. Był zatem największym niechińskim rynkiem dla platformy.
Krytyczne wobec TikToka głosy wśród amerykańskich polityków są obecne w USA od dawna. Jak donosiła Agencja Reutera, obecnie już 19 z 50 stanów USA zablokowało (przynajmniej częściowo) dostęp do platformy na służbowych urządzeniach polityków i pracowników powiązanych z rządem. Większość zakazów nałożono w grudniu 2022 roku.
Na podobny krok w zeszłym tygodniu zdecydowała się amerykańska Izba Reprezentantów. Zdaniem Brendana Carra, jedynym wyjściem jest jednak wprowadzenie odgórnej, całkowitej blokady aplikacji w USA. TikTok ma w Stanach Zjednoczonych ok. 100 mln użytkowników.