Mauna Kea, najwyższy szczyt Hawajów (i jeden z najwyższych wulkanów na świecie) to jedno z najlepszych miejsc do obserwacji astronomicznych na Ziemi. Niedawno zarejestrowano nad nim dość nietypowe zjawisko.
W połowie stycznia niebo nad Mauna Kea przemierzył jasny, powoli obracający się obiekt, przypominający wir. Latająca spirala stosunkowo szybko przesuwała się nad teleskopami zainstalowanymi w pobliżu szczytu Mauna Kea, a po kilkunastu sekundach rozmyła się na niebie.
Zjawisko udało się zarejestrować jednej z kamer transmitującej obraz rozgwieżdżonego nieba, która obsługiwana jest przez japoński Teleskop Subaru (znajdujący się na Mauna Kea) i gazetę Asahi Shimbun. Prawdopodobnie żaden z astronomów nie zdołał zobaczyć zjawiska na własne oczy.
Jak pisze serwis ScienceAlert, Ichi Tanaka - badacz, pracujący przy teleskopie Subaru - był w tym czasie zajęty innym zadaniem, ale o wirze dowiedział się niemal natychmiast z internetu. W sieci szybko zaroiło się od zrzutów ekranu z dostępnej publicznie transmisji z kamery.
Tajemniczy wir, choć na pierwszy rzut oka może trochę przypominać galaktykę spiralną, był zdecydowanie zbyt jasny i poruszał się zbyt szybko, by być jakimkolwiek obiektem głębokiego nieba. Naukowcy uważają, że układający się spiralnie ślad został pozostawiony przez gazy pochodzące z drugiego stopnia rakiety SpaceX. W podobnym czasie należąca do Elona Muska firma wyniosła bowiem na orbitę satelitę geolokalizacyjnego.
To nie pierwszy raz, gdy SpaceX powoduje na niebie tajemnicze zjawiska. W kwietniu 2022 roku badacze z Teleskopu Subaru dostrzegli nad Mauna Kea podobny, ale zdecydowanie większy (i nieco ciemniejszy) wir, który - jak się potem okazało - również powstał za sprawą rakiety SpaceX.
Więcej o zjawiskach na niebie dowiesz się ze strony głównej Gazeta.pl