"Coś" na dnie Bałtyku. Duńskie służby pokazały tajemniczy obiekt znaleziony w pobliżu Nord Stream 2

"Obiekt ma kształt walca o wysokości około 40 cm i średnicy 10 cm" - tak o tajemniczym znalezisku na dnie Morza Bałtyckiego piszą duńscy wojskowi. Zapewniają, że przedmiot zostanie wydobyty i zbadany.

Duńska Agencja Energii donosi o odnalezieniu tajemniczego obiektu w pobliżu gazociągu Nord Stream 2. Służby opublikowały już fotografie nieznanego przedmiotu, który ma zostać wydobyty z dna Morza Bałtyckiego.

Tajemniczy obiekt w pobliżu Nord Stream. Jest zdjęcie

"Obiekt ma kształt walca o wysokości około 40 cm i średnicy 10 cm. Możliwe, że jest to morska boja dymna" - podają duńskie służby. Informują też, że zdecydowano się na wyłowienie obiektu przy pomocy sił zbrojnych.

"W związku z tym Duńska Agencja Energii zaproponowała udział w tej operacji właścicielowi gazociągu, szwajcarskiej spółce Nord Stream 2 AG" - podaje Bloomberg.

O tym, że niezidentyfikowany obiekt faktycznie znajduje się w pobliżu Nord Stream 2 mówił już w połowie marca minister spraw zagranicznych Danii Lars Lokke Rasmussen. Zapewniał wówczas, że obiekt nie stanowi zagrożenia dla ludzi ani statków.

Foka (zdjęcie ilustracyjne) Wybuch Nord Stream. Foki ogłuchły, a woda stała się toksyczna

Władze zapewniają: Obiekt nie stanowi zagrożenia

Nord Stream 2 to "następca" Nord Stream 1. Gazociąg biegnie z Rosji do Niemiec po dnie Bałtyku. Miał podwoić ilość rosyjskiego gazu płynącego do Europy. Od samego początku wzbudzał kontrowersje z powodów politycznych i ekonomicznych. Ostatecznie nie został uruchomiony, a bezpośrednią przyczyną zastopowania prac nad gazociągiem była rosyjska agresja na Ukrainę. Sprzeciw wobec inwestycji wyraziły też władze USA i Unii Europejskiej.

We wrześniu 2022 roku doszło do eksplozji i wycieków gazu z Nord Stream 1 i Nord Stream 2 w pobliżu duńskiej wyspy Bornholm, które uszkodziły obie nitki gazociągu. W momencie wybuchów w żadnym z rurociągów nie był transportowany gaz ziemny, ale były one wypełnione surowcem. Do dziś trwają spekulacje, kto stoi za incydentem.

Chiny. Premier Li Keqiang z prawej, z lewej Xi Jinping. Chiny nie mierzyły tak nisko w gospodarce od trzech dekad. Jest powód

Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl

Więcej o: