Elon Musk, do którego od zeszłego roku należy Twitter, udzielił krótkiego wywiadu BBC. W trakcie rozmowy przyznał, jak duża była skala zwolnień, która przetoczyła się przez jeden z największych portali. Biznesmen opisał prowadzenie Twittera jako "dość bolesne doświadczenie" i swego rodzaju rollercoaster. Wykorzystał też okazję, by pochwalić brytyjskie medium jako jedno "z najmniej stronniczych".
Podczas rozmowy szef Twittera poruszył kilka istotnych tematów. Potwierdził skalę zwolnień, zapewnił też, że użytkownicy, którzy nie przystąpią do nowego programu subskrypcyjnego, stracą oznaczenie "niebieskim ptaszkiem". Interesujących deklaracji było jednak więcej.
Zatrudnialiśmy osiem tys. pracowników, teraz mamy ich ok. półtora tys.
- przyznał Elon Musk. Dziennikarze BBC spytali, czy trudno jest zwolnić tak dużą grupę pracowników. Wszyscy, którzy spodziewali się, że ekscentryczny miliarder odpowie w swoim stylu - czyli zakpi - będą zapewne nieco zdziwieni. Musk odparł bowiem, że to nie jest zabawa.
Nie da się rozmawiać z taką liczbą osób twarzą w twarz
- przyznał.
Podczas wywiadu Elon Musk potwierdził też, że system niebieskich "ptaszków" czeka rewolucja. Do przyszłego tygodnia zostaną one usunięte. Oznacza to, że jedynym sposobem, by uzyskać status potwierdzonego konta, będzie konieczność wykupienia subskrypcji Twitter Blue. W polskiej wersji serwisu można już zobaczyć promocyjną ofertę związaną z tą usługą. Musk stwierdził, że kwota, której żąda np. od przedstawicieli mediów za potwierdzenie "tożasmości" nie jest duża. - miał tu na myśli "New York Timesa", który odmówił płacenia i "ptaszka" utracił. - To niewielka kwota. Nie wiem, w czym problem. Wszystkich będziemy traktować jednakowo - stwierdził.
Elon Musk przyznał też, że nie powinien publikować wpisów w środku nocy, bo często źle się to dla niego kończy.
Czy wielokrotnie strzeliłem sobie w stopę tweetami? Tak. Myślę, że nie powinienem tweetować o trzeciej nad ranem
- przyznał Elon Musk.
Elon Musk podczas wywiadu odpowiedział też na pytania internautów. Stwierdził, że jednym z największych wyzwań, przed którym stoją firmy - nie tylko te technologiczne - jest sztuczna inteligencja. Jego zdaniem AI będzie coraz powszechniej stosowana w różnych dziedzinach życia.
Podczas wywiadu nie zabrakło też zwrotów akcji. Elon Musk nieoczekiwanie oznajmił bowiem, że jeden z budynków Twittera w San Francisco zostanie zmieniony w schronisko dla osób bezdomnych. - Chcielibyśmy to zrobić natychmiast - stwierdził. Tłumaczył, że budynek nie jest obecnie używany. Dziwacznych wyznań również nie zabrakło, bo Musk stwierdził - śmiejąc się - że dyrektorem generalnym Twittera jest teraz jego pies. Biznesmen został też spytany o to, czy sprzedałby Twittera, gdyby ktoś zaoferował mu 44 mld dol. Zapewnił, że nie, po chwili jednak, że kupujący musiałby być "tak samo zaangażowany w mówienie prawdy". Elon Musk przyznał także, że ma "dziwne relacje z mediami". - Regularnie mnie wyśmiewają - mówił.
"Studia Biznes" i "Zielonego poranka" możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: