Postanowiłem przyjrzeć mu się bliżej. Co można powiedzieć o nowym gadżecie chińskiego producenta?
W pierwszej chwili Huawei Watch Buds sprawia wrażenie zupełnie zwyczajnego smartwatcha. Ot, standardowy inteligentny zegarek, jakich dziś na rynku wiele. To jednak tylko pozory. Swoje drugie oblicze urządzenie to pokazuje dopiero po otwarciu obudowy. Wtedy okazuje się, że wewnątrz kryje się para bezprzewodowych słuchawek, które producent w jakiś sposób zmieścił w ciasnej przegrodzie pod ekranem. Dzięki temu ze słuchawkami nie musimy rozstawać się ani na moment, bo mamy je na nadgarstku o każdej porze dnia i nocy.
Jak w praktyce korzysta się z tak nietypowego połączenia? Przejdźmy do tego, co chyba najważniejsze, czyli wygody. Huawei w swoim stylu postawił na klasyczną, okrągłą kopertę i skórzany pasek, co zdecydowanie przypadło mi do gustu. Ekran na średnicę 1,4 cala, a na prawej krawędzi umieszczono pojedynczy przycisk funkcyjny. Całość wygląda naprawdę elegancko i Huawei Watch Buds na pierwszy rzut oka przypomina klasyczny czasomierz. To stało się już jednak standardem w przypadku większości smartwatchy tego producenta.
Ukrycie słuchawek wewnątrz koperty zegarka oczywiście musiało się odbić na rozmiarach urządzenia. Huawei Watch Buds ma grubość ponad półtora centymetra, czyli zauważalnie więcej od większości smartwatchy. Jest też od nich nieznacznie cięższy. Na wygodę podczas korzystania nie mogę jednak narzekać. Watch Buds raczej nie zmieści się pod mankietem koszuli, ale w większości sytuacji korzysta się z niego dość przyjemnie.
Godne pochwały jest też samo działanie zegarka. Wszystkie polecenia wykonywane są błyskawicznie, a wbudowany procesor nie ma żadnych problemów z obsługą systemu Harmony OS. Jak przystało na nowoczesny smartwatch, mamy tu też kilkadziesiąt trybów sportowych, wbudowany GPS do zapisywania danych z treningów i wszystkie potrzebne funkcje zdrowotne, takie jak pomiar tętna, nasycenia krwi tlenem czy analiza snu.
Przejdźmy jednak do tego, co stanowi wyróżnik Watch Budsów, czyli do samych słuchawek. Te uwalniamy poprzez naciśnięcie przycisku sprytnie ukrytego pod krawędzią ekranu. Co ciekawe, sposób umieszczenia słuchawek w uszach nie ma żadnego znaczenia. Czujniki same rozpoznają, która ze słuchawek znalazła się w prawym, a która w lewym uchu. Dość zabawnie rozwiązano sposób sterowania muzyką. Zamiast gestów na panelu dotykowym słuchawek wykonujemy je w okolicy ucha. Zazwyczaj działa to całkiem nieźle, choć słuchawki nie zawsze rozpoznają wszystkie polecenia.
Jakość dźwięku, którą oferują słuchawki, jest naprawdę przyzwoita, ale brakuje jej nieco do tego, co możemy usłyszeć w bezprzewodowych słuchawkach z wyższej półki. Brzmienie jest czyste, ale raczej nie spodoba się miłośnikom głębokiego basu, którego jest tu trochę za mało. Ogromny minus należy się jednak producentowi za działanie aktywnej redukcji szumów. Funkcja ta niby jest, ale jej skuteczność jest na tyle marna, że trudno w ogóle dostrzec efekty działania ANC. Warto dodać, że słuchawki ładowane są z baterii samego smartwatcha, a ten wytrzymuje od dwóch do trzech dni z dala od ładowarki. Przyzwoity wynik jak na tego typu urządzenie.
Niestety Watch Budsy mają kilka wad, które dla wielu osób mogą okazać się znaczące. Brakuje tu chociażby łączności Wi-Fi, funkcji barometru, mikrofonu i głośnika do rozmów oraz obsługi płatności mobilnych. Co więcej, zegarek nie jest wodoszczelny, a jedynie odporny na zachlapania, przez co możemy zapomnieć o zabraniu go na basen. Dla kogo jest zatem Huawei Watch Buds? Przede wszystkim dla osób, które nie mogą rozstać się ze słuchawkami, ale są w stanie zaakceptować kilka wad tego modelu i przełknąć wysoką cenę, jaką za zegarek trzeba zapłacić. Obecnie znajdziemy go w sklepach za niespełna 2300 zł.