Przedsiębiorstwo Neuralink zostało założone w 2016 roku przez Elona Muska i od tamtej pory zajmuje się pracami nad implantami mózgowymi. W 2020 roku naukowcom z tej firmy udało się podłączyć mózg świni do komputera, a w kwietniu 2021 roku zaprezentowano światu małpę, która grała w ponga za pomocą własnych myśli. Miliarder zapowiadał kilka miesięcy później, że już w 2022 roku rozpoczną się pierwsze testy na ludziach. Tak się jednak nie stało, ponieważ nie udało się wówczas uzyskać potrzebnych do prowadzenia takich badań zgód.
Teraz Neuralink może mówić o prawdziwym kroku milowym, bo przedsiębiorstwo wreszcie otrzymało wyczekiwaną zgodę na testy od amerykańskiej Agencji Żywności i Leków (Food and Drug Administration). Firma poinformowała o tym na Twitterze, dodając, że technologia ta "pewnego dnia pozwoli pomóc wielu ludziom". Kierowane przez kontrowersyjnego miliardera przedsiębiorstwo zaznaczyło jednak, że na razie nie szuka jeszcze osób chętnych do poddania się testom klinicznym. Zmieni się to zapewne w nieodległej przyszłości.
Z radością informujemy, że otrzymaliśmy zgodę FDA na rozpoczęcie naszych pierwszych badaniach klinicznych na ludziach! Jest to wynik niesamowitej pracy zespołu Neuralink w ścisłej współpracy z FDA i stanowi ważny pierwszy krok, który pewnego dnia pozwoli naszej technologii pomóc wielu ludziom. Rekrutacja do naszego badania klinicznego nie jest jeszcze otwarta. Wkrótce ogłosimy więcej informacji na ten temat!
- napisał Neuralink na Twitterze.
Doniesienia te potwierdziła Reutersowi agencja FDA zaznaczając, że zezwolono firmie na wszczepienie chętnym implantu mózgowego i użycie "robota chirurgicznego" podczas badań. FDA odmówiła jednak dalszego komentarza. Sprawy nie chcieli dla Reutersa skomentować również Neuralink i sam Elon Musk.
Celem przedsiębiorstwa jest zaprojektowanie implantów mózgowych, które mogłoby przywrócić ludziom zmysły, które utracili lub uwolnić ich od np. paraliżu kończyn. Firma zgłosiła się po udzielenie zgody na rozpoczęcie badań klinicznych na ludziach dopiero na początku 2022 roku i początkowo jej wniosek został odrzucony. "The Guardian" przypomina, że - jak donosili później pracownicy firmy - agencja obawiała się m.in. potencjalnego niebezpieczeństwa związanego z obecnością baterii w implancie oraz możliwości bezpiecznego usunięcia takiego sprzętu. Teraz jednak zgoda została udzielona, pomimo trwającego śledztwa, badającego sposób traktowania zwierząt, na których firma testowała swoją technologię.