W 2017 roku Netflix napisał na Twitterze, że "miłość to dzielenie się hasłem". W ciągu kilku lat chyba się odkochał i uznał to za toksyczną miłość, ponieważ w ostatnich dniach Netflix oficjalnie rozpoczął walkę ze współdzieleniem kont. Do wspominanego wpisu nawiązał z tej okazji inny serwis streamingowy - Amazon Prime. W odpowiedzi chciał pokazać, że w Amazonie miłość wciąż kwitnie. Odział brytyjski serwisu, wstawił zdjęcie z panelu logowania, w którym widnieje pytanie: "Kto ogląda?" - i odpowiedź "każdy, kto ma hasło", stworzona z profili użytkowników.
Przypomnijmy, że Netflix we wtorkowym komunikacie przekazał, że konto przeznaczone jest dla danej osoby subskrybującej i osób, które z nią mieszkają, czyli dla danego gospodarstwa domowego. Odtąd będzie można udostępnić konto Netflix osobie, z którą się nie mieszka jedynie za dodatkową dopłatą w wysokości 9,99 zł/miesięcznie. Polacy dostają już komunikaty o konieczności uporządkowania swoich kont i ewentualnym przeniesieniu ich z konta subskrybenta do opłacanego przez siebie abonamentu.
Ponadto Netflix prosi już o weryfikację urządzeń, z których korzystają subskrybenci. "Potwierdź, że telewizor należy do Twojego gospodarstwa domowego" - tego typu komunikaty pojawiają się Polakom na ich ekranach. Jednocześnie Netflix zapewnia, że urządzenia korzystające z tego samego połączenia internetowego co telewizor zostaną automatycznie włączone do gospodarstwa domowego. Na razie można albo potwierdzić przynależność telewizora, albo wybrać opcję "nie teraz" i zająć się tym później. Pojawiają się też pierwsze głosy oburzenia, że Netflix zablokował dostęp do platformy. "Mam swoje konto którego używam wraz z żoną. Żona w Polsce, ja pracuje na co dzień za granicą i korzystam tu z Netflix. Teraz mam blokadę, bo żona ustawiła adres polski jako domowy" - czytamy jedną z takich skarg w mediach społecznościowych.