Oto kilka niezwykłych wynalazków stworzonych przez Polaków, o których usłyszał cały świat.
Mowa telektroskopie, czyli – jak opisał je sam wynalazca – "aparacie do reprodukowania obrazów na odległość za pomocą elektryczności". Telektroskop wynalazł i opatentował w 1897 roku w Wielkiej Brytanii 25-letni wówczas Polak, Jan Szczepanik. Rok później ten sam wynalazek Szczepanik opatentował również w USA, a pomysł trafił nawet na okładkę "New York Timesa". Urządzenie dzieliło obraz z kamery na punkty świetlne, a następnie impulsy elektryczne i dalej przewodowo przesyłało sygnał z jednego miejsca w drugie. Film był transmitowany na żywo, w kolorze i w synchronizacji z dźwiękiem, a zasada jego działania została potem wykorzystana do powstania telewizji.
Choć Szczepanik zaprezentował światu działające prototypy, telektroskop nigdy nie trafił do produkcji ze względu na skomplikowanie konstrukcji i wysokie koszty budowy. Wynalazek wyprzedził swoje czasy, ale Polak do dziś uważany jest za prekursora telewizji. Jan Szczepanik poza telektroskopem opatentował też kilkadziesiąt innych wynalazków z dziedziny fotografii i tkactwa, m.in. fotometr, czyli urządzenia do pomiaru jasności.
O tym, że lampa naftowa to dzieło Polaka słyszał chyba każdy, ale mówiąc o największych polskich wynalazkach, trudno byłoby ją pominąć. Pierwszą działającą lampę naftową skonstruował w 1853 roku we Lwowie polski farmaceuta Ignacy Łukasiewicz. W budowie prototypu pomógł mu inny Polak, Adam Bratkowski. Wcześniej wraz z pracującym w tej samej aptece Janem Zehem Łukasiewicz nauczył się wykorzystywać korzyści ropy naftowej, w tym pozyskiwać z niej naftę.
Nafta wykorzystana przez polskich wynalazców dawała stosunkowo dużo światła i nie dymiła. Lampa Łukasiewicza była nie tylko zdecydowanie bardziej wydajna od stosowanych jeszcze powszechnie świec, ale i znacznie tańsza w eksploatacji od lamp gazowych i olejnych. W kolejnych miesiącach Łukasiewicz udoskonalił swój wynalazek, m.in. wzmacniając jego jasność i dodając pokrętło do regulacji knota i w efekcie wielkości płomienia.
Jeszcze w 1853 roku lampy naftowe zastosowano do oświetlenia sali operacyjnej w szpitalu we Lwowie, a przez kolejnych kilka dekad lampy gościły zarówno domach, jak i zakładach pracy na świecie. Wynalazek wyparły dopiero wynalezione przez Thomasa Edisona żarówki.
Trudno o bardziej "polski" wynalazek, niż kamizelka kuloodporna. Jest on bowiem dziełem nie jednego, ale dwóch Polaków. Pierwszą kamizelkę zdolną zatrzymywać pociski z broni palnej opracował Kazimierz Żegleń. Polak wpadł na swój pomysł w 1893 roku po zamachu i tragicznej śmierci ówczesnego burmistrza Chicago. Kamizelki wyprodukowane ręcznie przez Żeglenia składały się z kilkunastu warstw jedwabiu nasączanego nieznaną substancją.
W 1898 roku Kazimierz Żegleń skontaktował się ze wspomnianym już polskim wynalazcą Janem Szczepanikiem, z którym uruchomił produkcję kamizelek. Jan Szczepanik nie tylko dopracował wynalazek, ale i stworzył maszynę do szybkiej produkcji kuloodpornego materiału. O Szczepaniku ponownie zrobiło się głośno, gdy osłonięta tkaniną jego autorstwa kareta uchroniła przed śmiercią króla Hiszpanii Alfonsa XIII.
Pierwsze projekty wycieraczek samochodowych powstały jeszcze w latach 90. XIX wieku, a wynalazek przypisuje się dziś przynajmniej kilku wynalazcom. Jednym z nich jest polski kompozytor, pianista i wynalazca Józef Hofmann. Urodzony w Krakowie geniusz był nie tylko świetnym muzykiem, ale i autorem ponad 70 wynalazków z różnych dziedzin.
Hofmann miał wpaść na pomysł budowy wycieraczek dla pojazdów, obserwując działanie metronomu, czyli urządzenia służącego do podawania tempa utworu muzycznego. Pomysł na działanie wycieraczek zaproponowany przez Polaka zdobył uznanie powstałej w 1903 roku amerykańskiej firmy Ford i to właśnie ona rozpoczęła masową produkcję wynalazku.
Na koniec przenieśmy się do nieco bardziej współczesnych czasów i misji Apollo. Amerykański program księżycowy miał bowiem dość niezwykły polski akcent. Mowa oczywiście o księżycowym pojedźcie znanym z misji Apollo 15, który dziś możemy nazwać jedynym samochodem, który jeździł po globie innym niż Ziemia. Lunar Roving Vehicle, bo tak nazywał się ten pojazd, został skonstruowany przez zespół konstruktorów pod kierownictwem Mieczysława Bekkera i dostarczony NASA w marcu 1971 roku.
Co ciekawe zespół Bekkera w konkursie o kontrakt amerykańskiej agencji kosmicznej zespół innego Polaka, Stanisława Rogalskiego. Pojazd był napędzany czterema osobnymi silnikami elektrycznymi, osiągał prędkość 13 km/h i mógł zabrać na pokład ładunek o masie aż 490 kg. Służył NASA do transportu narzędzi i astronautów na powierzchni Księżyca. W ramach misji Apollo 15 pokonał prawie 30 km i pomógł astronautom zebrać ponad 77 kg próbek. Lunar Roving Vehicle na tyle spodobał się Amerykanom, że w niemal niezmienionej formie został wysłany na Srebrny Glob również w ramach misji Apollo 16 i 17.