Przejął konta Bidena, Muska i 130 innych osób. Teraz 24-letni haker trafi za kratki na lata

24-letni mężczyzna włamał się do ponad 130 kont znanych osób na Twitterze, rozsyłając spam i posty phishingowe. Młody haker spędzi najbliższe lata w więzieniu, choć i tak został potraktowano ulgowo.

Joseph O'Connor to 24-letni dziś Brytyjczyk, który w lipcu 2020 roku zasłynął przejęciem twitterowych kont, należących do wielu niezwykle wpływowych osób. Jego ofiarami padli nie tylko znani politycy, jak Joe Biden, Barack Obama i gwiazdy (np. Kanye West), ale i osobistości świata technologicznego, m.in. Elon Musk, Jeff Bezos i Bill Gates. O'Connor przejął też konta ogromnych amerykańskich przedsiębiorstw - m.in. Apple i Ubera. A wszystko to, by użyć ich w kampaniach phishingowych. 

Zobacz wideo Hakerzy pracowali dla Unawezy. "Nasz chatbot umie rozpoznać problem"

Włamał się na najcenniejsze konta świata. Wszystko dla phishingu

Haker wykorzystał niezwykle popularne konta, by przy ich pomocy promować posty phishingowe. Podszywając się pod Muska, Obamę czy Bidena zachęcał użytkowników do fałszywych inwestycji w kryptowaluty ("Jeśli wyślesz mi 1000 dolarów, odeślę Ci 2000 w 30 minut" - pisał w postach). Łącznie jego tweety zobaczyło bagatela 350 mln użytkowników na całym świecie, a tysiące dało się nabrać i wysłało pieniądze. Jak sam później przyznał, nie potrzebował do tego celu wybitnych umiejętności hakerskich. Dotarł do niewielkiej liczby pracowników Twittera, i - korzystając ze sztuczek socjotechnicznych - przekonał ich do udzielenia dostępu do narzędzi administracyjnych Twittera. W ten sposób udało mu się przejąć kontrolę nad kluczowymi kontami.

Jak pisze Reuters, służby trafiły na ślad Josepha O'Connora w Hiszpanii, gdzie się ukrywał. Został aresztowany, a na początku bieżącego roku - na podstawie nakazu ekstradycji - Hiszpanie przekazali przestępcę Amerykanom. Kolejne miesiące spędził w areszcie w Nowym Jorku. W międzyczasie śledczy znaleźli i przesłuchali trzech innych mężczyzn, z którymi 24-latek mógł współpracować. W piątek odbył się proces hakera, a O'Connor przyznał się do wszystkich zarzutów - m.in. spiskowania w celu dokonania cyberwłamań, oszustw elektronicznych i prania brudnych pieniędzy

Zgodnie z amerykańskim prawem - po zsumowaniu wszystkich zarzutów - hakerowi groziło aż 77 lat odsiadki. Sąd nazwał jego oszustwa "rażącymi i złośliwymi" oraz stwierdził, że "nękał, groził i zmuszał swoje ofiary, powodując znaczne szkody emocjonalne" - pisze BBC. Zgodził się jednak na zdecydowane złagodzenie wyroku, bo mężczyzna przyznał się do winy, wyraził skruchę, przeprosił poszkodowanych i określił swoje czyny jako "głupie i bezcelowe". Ostatecznie został skazany na 7 lat więzienia (część kary odbył już, czekając na proces w areszcie). Musi też wypłacić ofiarom 794 tys. dolarów zadośćuczynienia.

Więcej o: