Z informacji analityka Barclays, Tima Longa, które przytacza Macrumors wynika, że ceny tegorocznych modeli iPhona pójdą w górę i to znacząco. Opierając się na danych otrzymanych od dostawców podzespołów dla Apple, Long prognozuje, że cena iPhone'a 15 Pro wzrośnie o ok. 100 dolarów, podczas gdy w przypadku iPhone'a 15 Pro Max może to być nawet 200 dolarów.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku Apple utrzymał ceny swoich smartfonów na niezmienionym poziomie. Oczywiście mówimy tu o USA, bo w Polsce za iPhone'a 14 i tak płaciliśmy znacznie więcej niż za jego poprzednika - a to m.in. przez znaczne osłabienie polskiej waluty w stosunku do dolara (ciekawe, czy teraz zadziała to w odwrotną stronę - w końcu w ostatnich miesiącach dolar tanieje).
Jeśli prognozy Tima Longa się sprawdzą, cennik iPhone'ów 15 będzie kształtować się następująco:
Obecnie trudno precyzyjnie określić, jak przełoży się to na ceny iPhone'a w Polsce, gdyż tu pod uwagę trzeba wziąć jeszcze cła, podatek VAT oraz wspomniany kurs dolara. Można jednak bezpiecznie założyć, że przy takich cenach w USA za podstawowy model iPhone'a 15 Pro zapłacimy ponad 7000 zł, a za najtańszy model iPhone'a 15 Pro Max - nawet w okolicach 8500 zł. Powiedzieć, że jest drogo, to w zasadzie nie powiedzieć nic.
Już w czerwcu Dan Ives, analityk firmy Wedbush, a zarazem jedno z najlepiej poinformowanych źródeł w temacie Apple, prognozował, że firma z Cupertino może podnieść cenę iPhone'a 15 o 100-200 dolarów.
Co ciekawe, Dan Ives sugerował jednocześnie, że mimo prognozowanych podwyżek cen najnowszych modeli iPhone'a, Apple i tak może "rozbić bank" i zanotować rekordową sprzedaż urządzeń. Ekspert powołał się przy tym na raport, z którego wynika, że na rynku znajduje się obecnie nawet 250 mln egzemplarzy iPhone'ów, które nie były wymieniane od czterech lat - a właśnie po takim okresie użytkownicy najczęściej decydują się na wymianę starego modelu na nowy.
Jak wynika z nieoficjalnych informacji, pochodzących ponoć od osób pracujących w fabryce Foxconna w Chinach (to tam powstaje większość iPhone'ów), Apple zastosowało w iPhone'ach 15 bardziej pojemne ogniwa. Zmiana względem zeszłorocznych iPhone'ów ma być znaczna i odczuwalna w wynikach czasu pracy na jednym ładowaniu. I to w przypadku każdej z czterech wersji.
Serwis MacRumors wylicza, że największa poprawa zajdzie w podstawowej wersji iPhone'a 15, która dostanie ogniwo o pojemności 3877 mAh, czyli większe aż o 18 proc. (względem 3279 mAh w iPhonie 14). Smartfon ten będzie zatem w stanie wytrzymać znacznie dłużej z dala od ładowarki od iPhone'a 15 Pro, który ma być wyposażony w akumulator 3650 mAh. To również więcej niż w przypadku iPhone'a 14 Pro, ale tylko o 14 proc. (z 3200 mAh).
O 14 proc. poprawi się również pojemność baterii w iPhonie 15 Plus (z 4325 mAh na 4912 mAh), co oznacza, że ten wariant znów będzie mógł pochwalić się najbardziej pojemnym akumulatorem ze wszystkich smartfonów Apple. Najmniejsza poprawa - o 12 proc. - ma zajść natomiast w przypadku iPhone'a 15 Pro Max (z 4323 mAh na 4852 mAh).
To niejedyna dobra wiadomość, która miała wyciec z chińskiej fabryki Foxconna. Ci sami informatorzy twierdzą, że Apple będzie sprzedawał dwa droższe smartfony (iPhone'a 15 Pro i Pro Max) wyłącznie z większymi pamięciami wbudowanymi. Wersje z pamięcią 128 GB odejdą do lamusa, a w najtańszej konfiguracji telefony będzie można kupić z 256 GB przestrzeni na dane.