Automatyczna stacja "Łuna-25" była pierwszą misją księżycową we współczesnej historii Rosji, ale ten historyczny start zakończył się katastrofą. Gdy sonda próbowała wejść na orbitę przed lądowaniem, silnik pracował około półtora raza dłużej, niż powinien, w wyniku czego rozbiła się na Księżycu, - Niestety wyłączenie silnika nie nastąpiło normalnie, zgodnie ze schematem sekwencji, ale zgodnie z odcięciem czasowym i zamiast planowanych 84 sekund zadziałało na 127 sekund. To była główna przyczyna awarii - powiedział szef Roskosmosu Jurij Borysow, cytowany przez rosyjską agencję Ria Novosti.
Członkowie specjalnie powołanej komisji ratunkowej dalej próbują ustalić, co dokładnie doprowadziło do sytuacji kryzysowej. Dotychczas wiadomo, że łączność z Łuną utracono w sobotę 19 sierpnia o 14:57 czasu moskiewskiego (13:57 czasu polskiego). Jej odzyskanie zakończyło się niepowiedzeniem, a wstępne obliczenia ekspertów wskazują, że ze względu na wspomniany problem sonda przełączyła się na nieplanowaną orbitę i rozbiła o powierzchnie księżyca.
Rosjanie znaleźli jednak w tym niepowodzeniu pozytywy. - Jednym z osiągnięć tej, choć niedokończonej misji, jest utworzenie nowego zespołu, który weźmie pod uwagę wszystkie błędy popełnione podczas tej misji i mam nadzieję, że przyszłe misje Łuna-26, Łuna-27 i Łuna-28 zakończą się sukcesem - mówił Jurij Borysow. Poprzednia misja - "Łuna-24" - została wysłana w kosmos w 1976 roku, jeszcze przez Związek Radziecki. Księżycowy program kosmiczny Łuna ruszył w 1958 roku.