Media: Kolejne pociągi się zatrzymały. Użyto sygnału radio-stop

Na kolei wystąpiły kolejne incydenty związane z nieuprawnionym użyciem sygnału radio-stop. Tym razem odnotowano je w województwie łódzkim - podaje RMF FM.

Pierwszy incydent miał miejsce w poniedziałek o godz. 5:30. Dwa pociągi pasażerskie zatrzymały się na około cztery minuty. W Gomunicach ktoś w sposób bezprawny uzyskał dostęp do częstotliwości radiowej PKP - podaje RMF FM. Kolejny sygnał radio-stop odebrano o godz. 5:52 w nastawni Łódź-Kaliska, ale wówczas nie doszło do zatrzymania składów. O obu tych zdarzeniach powiadomiono już ABW i Urząd Komunikacji Elektronicznej.

Zobacz wideo Karnowski: PKP jest dużo mniej punktualne niż kolej w Ukrainie

Radio-stop i pociąg stop. Koleje korzystają z przestarzałej technologii

Do podobnego zdarzenia doszło w niedzielę 27 sierpnia. Policja w Białymstoku zatrzymała dwóch mężczyzn podejrzewanych o wykorzystanie sprzętu krótkofalarskiego do blokowania ruchu pociągów w regionie województwa podlaskiego. Sygnał został nadany łącznie trzy razy i miał doprowadzić do zatrzymania dziewięciu składów.

Mężczyźni usłyszeli już prokuratorskie zarzuty za nieuprawnione zatrzymanie pociągów w Podlaskiem - przekazał rzecznik Prokuratury Krajowej Łukasz Łapczyński. - Prokurator przedstawił podejrzanym zarzuty z dwóch artykułów kodeksu karnego. Pierwszy dotyczy stworzenia sytuacji mającej wywołać przekonanie o istnieniu zagrożenia życia lub zdrowia wielu osób, lub mienia w znacznych rozmiarach. Doszło do tego poprzez nieuprawnione nadanie sygnałów, wywołujących automatyczne zatrzymanie się pociągów - wyjaśnił.

Jak dodaje, drugi zarzut dotyczył sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Było to związane z automatycznym, gwałtownym zatrzymaniem kilku pociągów towarowych i pasażerskich. Podejrzanym grozi do 8 lat więzienia. Trwa analiza materiału dowodowego, niewykluczone, że śledczy będą wnioskowali wobec zatrzymanych o tymczasowy areszt. Jednym z podejrzanych jest białostocki policjant. Wszczęto wobec niego postępowanie dyscyplinarne oraz procedurę wydalenia ze służby.

Przypomnijmy, że do incydentów z zatrzymywaniem pociągów dochodziło w ciągu weekendu kilkukrotnie. Po raz pierwszy sygnału radio-stop użyto prawdopodobnie w nocy z piątku na sobotę w województwie zachodniopomorskim.

Technologia radio-stop wykorzystywana jest jako system bezpieczeństwa w pociągach. Działanie mechanizmu opiera się na nadaniu konkretnego sygnału radiowego na określonej częstotliwości, a jego odebranie powoduje automatyczne zatrzymanie pociągów. Radio-stop jest docelowo wykorzystywany w przypadku zaistnienia zagrożenia oraz prowadzi do hamowania bez ingerencji maszynisty. Często znajduje jednak swoje zastosowanie również w rękach dowcipnisiów. "Nawet kilkaset razy rocznie osoby trzecie mają zatrzymywać pociągi w Polsce, używając radio-stop" - pisze "Rzeczpospolita".

Ekspert: Polska kolej tkwi w realiach ubiegłego wieku

Łukasz Olejnik, ekspert ds. cyberbezpieczeństwa podkreśla, że za tymi incydentami nie stoją hakerzy. "Wystarczy wiedza szkolna, by wykorzystać ten średniowieczny system. Radio-stop i pociągi stop" - wyjaśnia. W artykule opublikowanym w "Dzienniku Gazecie Prawnej" wskazał, że technologia jest stosowana bez żadnego uwierzytelniania, tzn. nie ma gwarancji, czy sygnał wysłano legalnie i w sposób uzasadniony. "Nie jest zalecane wdrażanie GSM-R w nowych systemach, w 2023 roku. A to właśnie robi PKP" - pisze na Twitterze.

Jakub Majewski z fundacji ProKolej w rozmowie z Next Gazeta.pl mówił, że Polska kolej "tkwi w realiach ubiegłego wieku". - Jeżeli chcemy jeździć między stolicą a innymi miastami w czasie godziny czy półtorej, to musimy zbudować nowe linie kolejowe i podwyższyć prędkość. Integralną częścią tej zmiany jest również cyfryzacja sterowania ruchem pociągów - tłumaczył. Dodał, że dodatkowym problemem jest brak kadr, które zastąpiłyby doświadczonych kolejarzy. To tworzy dodatkową presję na automatyzację.

Więcej o: