Zdecydowana większość wydawanych obecnie w Polsce kart płatniczych poza numerem, datą ważności i kodem CVV zawiera również imię i nazwisko posiadacza oraz miejsce na jego podpis. Znajdujący się na rewersie pasek na autograf ma jednak stopniowo znikać z kart płatniczych.
Podpisy nie mają już sensu. Prawie każdy płaci zbliżeniowo
Jak pisze Business Insider, największe banki nie widzą już sensu w umieszczaniu charakterystycznego paska na swoich kartach. Choć wymógł podpisania karty istniał od momentu wydawania pierwszych kart w Polsce, teraz umiera śmiercią naturalną. Przestaje być bowiem potrzebny - mówią eksperci, z którymi rozmawiał BI. Mastercard, którego karty są wydawane przez niemal każdy bank w Polsce w ogóle nie wymaga umieszczania silikonowego paska na podpis na rewersie.
Karty oparte na standardzie EMV (zbliżeniowe karty z chipem) mogą funkcjonować bezpiecznie bez wzoru podpisu na "plastiku" - tłumaczy Mastercard. Kasjerzy i tak nie weryfikują już podpisów klientów ze wzorcami na ich kartach, a te najczęściej w ogóle nie trafiają w ich ręce. W Polsce niemal każdy płaci bowiem zbliżeniowo i samodzielnie przekłada "plastik" do terminala. Zresztą i tak transakcje są zatwierdzane albo przy pomocy PIN-u, albo biometrycznie na smartfonie.
Jak tłumaczy BI Małgorzata Witkowska z Departamentu Komunikacji Korporacyjnej PKO BP, według danych NBP ponad 99 proc. transakcji kartowych w naszym kraju wykonywanych jest zbliżeniowo. Polski bank wydaje jednak karty bez pola na podpis od stosunkowo niedługiego czasu, bo od lutego 2022 roku. Jak mówi z kolei przedstawiciel firmy Visa, od ponad dwóch lat to banki decydują o tym, czy umieszczą na karcie miejsce na podpis.
