Udostępnienie otwartego API Open Graph, które pozwala między innymi na implementację różnych wtyczek, "instalujących" część Facebooka na dowolnych stronach internetowych spowodowało pojawienie się kilku nowych serwisów. Takim startupem jest Lubie.to .
Serwis agreguje treści "lubiane" przez internautów na polskich stronach. Na samej górze każdej sekcji znajdują się materiały, które wcześniej "polubili" nasi znajomi (bądź my sami). Zapominając, że moi znajomi sami klikając na przycisk gdzieś w Sieci milcząco przyzwalają na swoją obecność w tego typu agregatorach można odnieść wrażenie inwigilacji. Jednak Lubie.to opiera się w całości na danych pochodzących z Facebooka.
Lubie.to Fot. Lubie.to
Przedstawiciel Lubie.to, Michał Juda, mówił nam, że "socjalne" agregatory treści to kierunek w którym zmierza Sieć.
Moim zdaniem to właśnie jest przyszłość agregowania treści - poleganie na sugestiach znajomych osób.
W przyszłości Lubie.to ma także sugerować użytkownikom adresy stron internetowych, które mogą ich zainteresować, jak również marki czy produkty, które mogą "polubić".
Dodatkowo wprowadzimy aplikację Facebookową, tak by użytkownicy mogli korzystać z serwisu bez opuszczania FB (już teraz coraz więcej osób traktuje FB jak swoistą bramę do Internetu).
Lubie.to jest prawdopodobnie zaledwie jaskółką spośród innych, podobnych serwisów które za chwilę się pokażą. Dzień wcześniej dane od użytkowników anglojęzycznych zaczął pobierać serwis Like Button , działający na tej samej zasadzie.
Wykop.pl - "tradycyjny" agregator treści Fot. Wykop
Jak w takim kontekście wypada nasz dotychczas pierwszoligowy agregator treści - Wykop.pl? Michał Białek, przedstawiciel serwisu wskazuje na potencjalnie słabe strony Lubie.to:
Jakkolwiek z programistycznego punktu widzenia bariera wejścia, czyli stworzenie systemu oceniania treści jest stosunkowo niska, to - co wielokrotnie powtarzam - sukces wdrożenia takiej idei w 99% zależy od społeczności, która nam daną treść poleca. W tym wypadku sukces projektu w dużej mierze uzależniony jest od podmiotu, na którego funkcjonowanie Lubie.to nie ma wpływu.
Facebook jest jednak medium na tyle wpływowym, że z zapoczątkowanymi przez niego nowymi rozwiązaniami trzeba się liczyć. Wykop także ma w pamięci wpływ znajomych na odbiór różnych treści.
Na pewno zgodzę się z tezą, że o wiele większym zaufaniem darzymy nie tylko treści, ale i różnego rodzaju oferty polecane nam przez naszych znajomych. Z podobnej idei filtrowania perełek z Internetu wyrósł Wykop i jak widać po naszych statystykach, idea ta cieszy się coraz większą sympatią internautów.
mówił Białek.
Zastanawia mnie jednak, czy w upowszechnienie się agregatorów typu Lubie.to nie zuboży nieco naszych doświadczeń w Sieci. Teraz jako wiadomości o wadze pierwszorzędnej sugerowane są te, które pochodzą "z naszego kręgu", spychając pozostałe gdzieś w cień. z jednej strony ufamy gustowi znajomych, a z drugiej - może nas on ograniczać przed poznaniem jakiejś terra incognita.
Jak wynika z badania Megapanelu z lutego 2010 roku, Facebook w Polsce ma prawie 5 milionów użytkowników. Oddanych użytkowników. Czy Wykop może liczyć na podobne oddanie?
Joanna Sosnowska