Rosyjski bank centralny pisze, że kluczowe jest to, aby inflacja mogła spaść do poziomu 4,5 procent rocznie we wrześniu 2017. Zbyt szybkie obniżanie kosztu pieniądza mogłoby osiągnięcie tego celu utrudnić, bo niższe stopy zachęcają do zakupów na kredyt, a to mogłoby ponownie rozkręcić inflację. W tej chwili wynosi ona w Rosji 6,6 procent. Jest więc znacznie wyższa niż w Europie, ale też szybko spada. Jednak zdaniem banku ostatni jej spadek to głównie efekt mocniejszego rubla, który nie musi być trwały.
W komunikacie Bank of Russia można wyczytać, że do obniżek stóp być może bank powróci w pierwszej połowie przyszłego roku. W innym miejscu tekstu jest napisane, że stopy na obecnym poziomie 10 procent pozostaną przez „raczej dłuższy czas”.
Fragment komunikatu Bank of Russia źródło: Centralny Bank Rosji
W samej trosce o spadek inflacji nie ma nic złego i zaskakującego, ale drugą stroną medalu jest tu wpływ stóp procentowych na tempo wzrostu gospodarczego. Tu im niższe stopy tym lepiej, bo tańszy kredyt pomaga też rozkręcać inwestycje w firmach. Z tego punktu widzenia wstrzymanie obniżek w kraju, który dopiero wychodzi z długotrwałej recesji bardzo zaskakuje.
ZOBACZ TEŻ: Giełda w Moskwie bije rekordy. Droższa ropa wyciąga Rosję z dwuletniej recesji. Ale Gazprom wygląda gorzej
Tym bardziej, że Rosja nadal będzie mieć niezwykle wysokie realne stopy procentowe. Przy inflacji za rok szacowanej na 4 i pół procent nominalna stopa na poziomie 10 procent oznacza, że realnie jest ona na poziomie aż 5 i pół procent. Na przykład w Polsce realna stopa procentowa jest obecnie pomiędzy w okolicach 1 procenta. W strefie euro jest nieco ujemna, a w USA bardziej ujemna. To wszystko po to, aby pomagać gospodarkom szybciej rosnąć. Rosyjski bank centralny takiej pomocy nie udziela.
Z tego punktu widzenia decyzja Bank of Russia, aby wstrzymać kolejne obniżki stóp jest bardzo dziwna. Dlatego reakcja rosyjskich obligacji była natychmiastowa i niekorzystna – ich cena spadła, a rentowność wzrosła do poziomu 8,2 procent.
Rentowność obligacji rosyjskich wykres: investing.com
To, że pieniądze pożyczone na 10 lat (rentowność obligacji dziesięcioletniej 8,2%) przynoszą mniej odsetek niż pieniądze pożyczone na tydzień (stopa oprocentowania pożyczek tygodniowych w banku centralnym 10%) też wygląda bardzo dziwnie. Ale świadczy też o tym, że rynek był pewien tego, że Rosja dalej dość szybko będzie stopy obniżać.
Rosyjski bank centralny jednocześnie obniżył swoją prognozę wzrostu gospodarczego na rok 2017. W czerwcu zakładał wzrost o blisko półtora procent, teraz już tylko o mniej niż 1 procent. Mimo to robi ruch, w którym na celowniku jest inflacja (która i tak szybko spada), a nie wzrost gospodarczy (który ma rosnąć wolniej niż oczekiwano).
Można to ewentualnie tłumaczyć tym, że bank centralny chce zachęcać do oszczędzania. Faktycznie patrząc od tej strony realna stopa procentowa powyżej 5 procent jest wspaniała. Wzrost oszczędności daje taki efekt, że zmniejsza presję inflacyjną w gospodarce. Czyli znów ta inflacja. Strasznie jej się w Moskwie boją.