Udana operacja przejęcia Integera
Pierwszy etap planu udało się zrealizować z sukcesem. Integer poinformował, że wezwanie skierowane do inwestorów, aby sprzedali akcje Amerykanom spotkało się z dobrym odzewem. Advent odkupił od nich ponad 60 procent akcji i teraz razem z Rafałem Brzoską mają ich wspólnie ponad 90 procent. Tyle wystarczy, aby zgodnie z prawem zdjąć spółkę z giełdy.
Amerykanie, aby to osiągnąć, musieli jednak wcześniej zgodzić się zapłacić więcej. Dominujący po stronie sprzedających fundusze emerytalne i inwestycyjne wymusiły podniesienie ceny do 49 złotych za akcję. Początkowo Advent i Brzoska chcieli przejąć Integera płacąc tylko 41,1 złotych za każdą akcję.
Zgodnie z zapowiedzią z giełdy zniknie także zależny od Integera InPost, ale tutaj wezwanie na akcje spółki kończy się dziś.
Teraz Amerykanie mają wyłożyć pieniądze
Po tym jak spółki przestaną być publicznie notowane Advent ma dofinansować Integera kwotą 500 milionów złotych. To dużo, dla porównania: kilka dni temu Integer podał, że w 2016 miał 474,43 mln złotych straty netto. Roczne przychody sięgnęły 503 mln złotych , a strata operacyjna 136,5 mln złotych.
Jeszcze przed ogłoszeniem wezwania do sprzedaży akcji Integer sugerował, że jeśli plan z przejęciem przez Advent się nie uda, to spółka będzie mogła zbankrutować.
Giełda bez jednej ze swoich największych gwiazd
Integer przez pewien czas był jedną z najjaśniejszych gwiazd warszawskiej giełdy. W lutym 2009 roku akcje Integera kosztowały 11,75 złotych. Świetnie rozwijający się wtedy biznes spowodował, że już we wrześniu 2013 kurs dotarł do poziomu 328 złotych. Kurs jego akcji wzrósł więc blisko 28 razy w ciągu niecałych czterech lat.
ZOBACZ TEŻ: Co Rafał Brzoska mówił w 2014, kiedy jeszcze był na topie
Od 2014 rozpoczął się długi spadek ze szczytu. We wrześniu 2016 Integer kosztował już tylko 21 złotych. Teraz akcje te kosztują niecałe 50 złotych.
Notowania giełdowe akcji Integera wykres: investing.com
Jak Integer wpadł w kłopoty?
Inpost i Integer to firmy pocztowe, których założycielem i najważniejszym akcjonariuszem był do tej pory znany przedsiębiorca z Krakowa, Rafał Brzoska. To on wymyślił i postawił widoczne dziś w wielu miejscach w kraju paczkomaty.
Historia problemów Integera, to klasyczny schemat przeinwestowania i jednoczesnej utraty głównego źródła przychodów. Tym źródłem była obsługa przesyłek sądowych. Integer przegrał przetarg i został odcięty od tego rynku akurat w momencie, w którym był finansowo zaangażowany w rozwój sieci paczkomatów na całym świecie.
Potem sytuacja przypominała już równie pochyłą – mniejsze przychody oznaczały, że trzeba było ciąć plany rozwoju, a bez rozwoju trudno było wyjść na prostą i znów zacząć zwiększać skalę biznesu. Firma wycofała się z dostarczania listów, postanowiła zarabiać głównie na działalności kurierskiej i na paczkomatach. Ale z braku pieniędzy na inwestycje musiała wycofać się z Rosji, Ukrainy i Malezji. Nie miała za co rozwijać sieci paczkomatów we Włoszech, Kanadzie, Francji i Wielkiej Brytanii.
Jednocześnie cały czas narastało zadłużenie spółki. W efekcie spółka musiała poszukać nowego inwestora z grubym portfelem. Znalazła go, ale ten postawił warunek zdjęcia Integera i InPostu z giełdy. W efekcie biznes Brzoski zapewne przetrwa, ale za cenę przejęcia kontroli nad spółką przez Amerykanów.
A teraz zobacz WIDEO: Andrzej K. Koźmiński: Pracodawcy to nie są małe dzieci. To ludzie, którzy powinni dawać sobie radę [NEXT TIME]