Dług publiczny Polski na koniec pierwszego półrocza 2017 sięgnął 977,2 mld złotych - podało Ministerstwo Finansów. Na pierwszy rzut oka to bardzo dużo, ale ciekawe w tej informacji jest to, że to tylko o 12 miliardów więcej niż na koniec 2016 roku.
Wzrost długu o 12 miliardów w 6 miesięcy to jak na Polskę zaskakująco mało. Na przykład w 2016 roku zadłużenie kraju wzrosło o blisko 88 miliardów złotych, a w 2015 o ponad 50 miliardów.
Zmiana zadłużenia publicznego Polski dane: GUS
Jak widać, w ostatnich latach tylko raz zadłużenie spadło, ale był to tylko i wyłącznie efekt umorzenia obligacji należących wcześniej do OFE. Tylko trzy razy - w 2004, 2007 i 2012 dług urósł o mniej niż 30 miliardów złotych. W tym roku, jeśli drugie półrocze będzie takie jak pierwsze, będziemy więc mieli rekord.
Nawet ważniejsze od rekordu jest jednak to, że dług rośnie nam wolniej niż PKB. Jeszcze w 2016 roku PKB urosło nam nominalnie o niecałe 52 mld złotych, a zadłużenie w tym czasie przyrosło aż o 87,9 mld PLN. 2017 wygląda zupełnie inaczej. W tym roku przy wzroście długu o 12 mld PLN produkt krajowy brutto urósł już o 50,9 miliardów złotych.
Kiedy PKB rośnie szybciej niż zadłużenie, wtedy w dół idzie wskaźnik długu do PKB - ten, który zgodnie z konstytucją i z unijnymi traktatami nie może w Polsce przekroczyć 60 procent. W 2016 wskaźnik ten podskoczył z 48,8 procent do 52,1 procent. Po pierwszym półroczu 2017 mamy go na poziomie 51,4 procent. Czyli eksplozji zadłużenia z 2016 nie udało się zlikwidować, ale wygląda na to, że udało się zatrzymać trend. Niestety nie wiemy, czy trwale.
Zmiana wskaźnika długu publicznego do PKB dane: GUS, obl. własne
Jak to się stało?
Po pierwsze: ciągle spada zadłużenie samorządów. Jednostki samorządu terytorialnego zaciągają dług głównie wtedy kiedy inwestują - zwłaszcza kiedy potrzebują wkładu własnego na inwestycje finansowane z funduszy unijnych. Z inwestycjami ostatnio jest w Polsce gorzej, więc i samorządy niejako przy okazji trochę się oddłużyły. Dług jednostek samorządu terytorialnego w tym roku spadł o 2,13 mld PLN
Po drugie: mamy świetną sytuację w budżecie państwa. Dzięki lepszej ściągalności podatków, a także dzięki sporemu zyskowi NBP za 2016 rok, na półrocze mieliśmy nadwyżkę budżetową. Na koniec roku z pewnością będzie deficyt, ale na pewno będzie mniejszy od zakładanego. Aby go sfinansować, można pożyczyć mniej pieniędzy niż planowano - dzięki temu dług rośnie wolniej.
Po trzecie i najważniejsze: w 2017 na potęgę umacnia się złoty. Dzięki temu maleje wartość długu w walutach obcych. Dolar w pierwszym półroczu potaniał o ponad 11 procent, a euro o blisko 5 procent. Tylko dzięki sile złotego w pierwszym półroczu wartość długu Skarbu Państwa zmalała o ponad 18 miliardów złotych.
W pierwszym półroczu 2017 tylko dzięki umocnieniu złotego dług spadł o ponad 18 mld PLN dane: Ministerstwo Finansów
Czyli gdyby nie sytuacja na rynku walutowych to dług publiczny urósłby o 30 miliardów złotych (12 mld faktycznego wzrostu plus 18 mld efektu walutowego). Wtedy wyglądałoby to zupełnie zwyczajnie. Ale złoty w tym roku jest jak dotąd drugą najsilniejszą walutą świata. W efekcie dług publiczny rośnie najwolniej od wielu, wielu lat.