Potencjał, który nie ma końca
Polska, jako szósty na świecie producent mebli, eksportuje zdecydowaną większość, bo aż 90% swojej produkcji. Głównym rynkiem docelowym jest Unia Europejska, a największym odbiorcą polskich mebli od lat są Niemcy – trafia tam ponad 36% polskiego eksportu.
Co ważne, mimo słabnącej koniunktury gospodarczej u głównych partnerów handlowych Polski, zorientowany na eksport rynek meblarski ma się całkiem dobrze. Zainteresowanie polskimi meblami na świecie nie maleje, czego dowodem są na przykład zakończone w marcu tego roku targi Meble Polska 2019. Wzięło w nich udział 241 wystawców, a odwiedziło prawie 22 tys. osób z aż 65 krajów, w tym tak egzotycznych, jak Madagaskar czy Filipiny. Nie dziwi więc miejsce Polski w światowych rankingach branży: w roku 2018 wyeksportowaliśmy meble za 46,5 miliarda złotych, a szacunki na rok następny mówią nawet o 50 miliardach.
Pomimo że meblarstwem na Mazurach zajmuje się ponad tysiąc firm (kilkanaście tysięcy zatrudnionych), niewiele z nich robi to na dużą skalę, jak np. tutejsze fabryki grupy Ikea. Takich firm z pewnością mogłoby być więcej – zwłaszcza biorąc pod uwagę nie w pełni wykorzystane meblarskie tradycje i możliwości regionu.
Jedenaście samorządów, tworzących Stowarzyszenie Wielkie Jeziora Mazurskie 2020 (miasto i gmina Giżycko, Węgorzewo, Miłki, Orzysz, Pisz, Ruciane – Nida, Mikołajki, miasto i gmina Mrągowo oraz Ryn) prowadzi od kwietnia kampanię promującą gospodarcze walory regionu. Prezentują w niej potencjalnym inwestorom wspólną ofertę, podkreślając potencjał ekonomiczny i walory przyrodnicze regionu, zachęcając tym samym do rozwijania biznesu na Mazurach. To pierwszy w kraju projekt na tak dużą skalę.
Jakość, która nie kłóci się z ilością
Sukces w biznesie polegającym na produkcji wyrobów gotowych osiągają nie tylko potentaci. Zwłaszcza, kiedy chodzi o przedmioty, których każdy z nas używa zawsze, czyli właśnie - mebli.
Kluczem do międzynarodowych sukcesów gospodarczych mazurskiej branży meblarskiej może być także połączenie trzech aspektów: naturalnych zasobów regionu, tradycji produkowania wyrobów wysokiej jakości i podkreślenie źródła ich pochodzenia. Każdy mebel zaprojektowany i wykonany na miejscu, z lokalnych surowców, przez zaangażowanych i ambitnych rzemieślników zyskuje na uwadze, bo takie właśnie podejście ceni się świecie coraz częściej.
Przykładem firmy z powodzeniem radzącej sobie na rynkach zagranicznych jest Bakapi z Kosewa niedaleko Mrągowa. Firma produkuje wyłącznie stylowe sosnowe meble z litego drewna, od 19 lat doskonaląc swój doceniany w Europie warsztat. Większość rustykalnych, klasycznych mebli trafia do Holandii, gdzie są cenione za wykorzystany surowiec i jakość wykonania. W odróżnieniu od seryjnych wyrobów z linii produkcyjnych, taki mebel zniesie dziesiątki lat eksploatacji, nabywając naturalnej patyny.
Innym pomysłem na indywidualne podejście do każdego ze swoich produktów, jest Loftwood z Giżycka. Industrialne, minimalistyczne i spójne w każdym calu wzornictwo doskonale współgra ze szlachetnymi gatunkami drewna – jesionu i dębu. Firma wykonuje także meble na indywidualne zamówienie, a jej produkty można spotkać w wielu liczących się salonach mebli luksusowych.
Może więc sposobem na sukces w branży meblarskiej na Mazurach jest szukanie w niej nisz i skupienie się na indywidualizmie? To całkiem możliwe.
Pomysłodawcy kampanii promocyjnej dobrze wiedzą, jak ważna jest zrównoważona gospodarka zasobami naturalnymi. Wspierając lokalny biznes i zapraszając inwestorów z zewnątrz podkreślają, że oprócz tak zwanego otoczenia biznesowego ważna jest również jakość codziennego życia. A tym właśnie Mazury mogą się naprawdę pochwalić.
Stowarzyszenie KWJM [KW1] pod koniec 2018 roku wykonało badania trackingowe postrzegania gospodarczego regionu. Wyniki są jednoznaczne – wszyscy ankietowani kojarzą region z turystyką wodną, a ponad 83% z nieskażonym środowiskiem, ale do grupy najpopularniejszych skojarzeń należy też harmonia gospodarki i środowiska naturalnego (prawie 70%). Dodatkowo, prawie połowa (47,2%) ankietowanych wskazuje Krainę Wielkich Jezior Mazurskich jako dobre miejsce do biznesu.
Atut za atutem – co warto wiedzieć
Oprócz łatwo dostępnego surowca region ma co najmniej tak samo ważne atuty – jak na przykład wschodnia granica Unii Europejskiej, w tym dziewięć przejść granicznych –drogowych, kolejowych i morskich. To duże ułatwienie dla firm eksportujących wyroby gotowe na wschód, chociaż wcale nie jest to jedyny możliwy kierunek ekspansji.
Po pierwsze, region należy do obszarów o najniższych w Polsce kosztach pracy – poziom bezrobocia jest tu dużo wyższy, niż średnia krajowa. Następnym atutem jest mieszkających tu ponad 900 tys. osób w wieku produkcyjnym, a kolejne 100 tys. osób uczy się w szkołach ponadgimnazjalnych. Jak widać, wykształconych pracowników tutaj nie zabraknie.
Po drugie, tutejsze ułatwienia dla biznesu są naprawdę znaczące. Wszystkie gminy biorą ce udział w projekcie leżą na terenie Warmińsko – Mazurskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej , za czym idą między innymi konkretne ulgi podatkowe z tytułu inwestycji. O ile same ulgi nie są czymś niezwykłym, to ich wysokość już tak. Warmia i Mazury to jedyny region w Polsce, gdzie wspomniane zwolnienia podatkowe (PIT lub CIT) mogą wynosić nawet 70%, a wsparcie może być przyznane nawet na 15 lat.
Przedsiębiorcy potrafią liczyć – według opublikowanych przez W-MSSE statystyk, przez ostatnie 8 miesięcy ilość firm, którym takie wsparcie przyznano wzrosła o prawie 40%.
To nie wszystko, przedsiębiorcy z branży drzewnej mogą otrzymać nawet 90% dofinansowania ze środków Unii Europejskiej na szkolenia swoich pracowników. Każda z gmin ma też swoje indywidualne propozycje dla przedsiębiorców, jak na przykład zwolnienia z podatku od nieruchomości.
Źródłem kompleksowej informacji o możliwościach inwestycyjnych jest portal http://www.mazurytobiznes.pl – można tam znaleźć informacje na temat zachęt dla przedsiębiorców, form wsparcia oraz aktualne oferty pochodzące prosto z gmin, uczestniczących w projekcie.
Mazury to Biznes.