Giełda rośnie coraz szybciej
Warszawska giełda od lat nie była tak rozgrzana jak ostatnio. Drożeje na niej prawie wszystko, WIG w grudniu, w styczniu i teraz w kwietniu szedł w górę o ponad 6 procent. W lutym o ponad 5 i pół procent. Jedynie w marcu był mały przystanek (i spadek o 0,7 procent).
Już w lutym indeks wyszedł ponad poziom szczytu z 2015 roku i teraz już jesteśmy na poziomach nie notowanych od jesieni 2007. Wydaje się, że dojście do szczytu wszech czasów z lipca 2007 jest kwestią dość niedługiego czasu.
WIG blisko rekordu / gazeta.pl
WIG osiągnął swój najwyższy poziom w historii na początku sesji w poniedziałek 9 lipca 2007 roku. Ten poziom to dokładnie 67772,91 punktów. Rozpoczęta wtedy bessa zatrzymała się w marcu 2009 nieco powyżej 20000 punktów. Giełda w niecałe dwa lata zleciała o 70 procent. Teraz mamy "na liczniku" 61644 punkty. Aby ustanowić nowy rekord indeks musi urosnąć jeszcze o 9,9 procent.
18 lipca? :)
Dokładnie taki dystans WIG przebył od 9 lutego, a więc w ciągu ostatnich 54-ch sesji giełdowych. Jeśli założymy, że dalej będzie rosnąć w takim samym tempie, nowy rekord powinniśmy zobaczyć za kolejnych 54 sesji, czyli 18 lipca. Oczywiście taka prognoza to tylko zabawa – z faktu, że WIG rósł w ostatnich miesiącach, nie wynika żadna gwarancja, że będzie rosnąć dalej. Ryzyko straty na giełdzie zawsze jest bardzo wysokie.
Pytanie "dlaczego akurat teraz mamy mieć rekordy na giełdzie?" lepiej zastąpić pytaniem "dlaczego oczekiwanie na rekord trwa już prawie 10 lat?". Zdecydowana większość głównych giełd świata poradziła sobie ze szczytami z 2007 (bo wtedy szczyt zaliczyły wszystkie giełdy świata, a potem zaczął się kryzys finansowy) już jakiś czas temu.
Forte i CCC
Tymczasem najlepsza spółka ostatnich 10 lat na warszawskiej giełdzie – Fabryka Mebli Forte w 2007 miała 5,9 mln PLN zysku netto, 485 mln PLN przychodów i 0,25 PLN zysku przypadającego na każdą akcję. Wtedy te akcje były w okolicach 12 złotych. Teraz są po 80 złotych. Ale teraz przypada na nie 4,62 PLN zysku spółki. Zysk ten za 2016 sięgnął 110 mln PLN, przy przychodach na poziomie 1,09 miliarda złotych.
Najlepsza spółka z elitarnego indeksu WIG20 to dystrybutor obuwia – CCC. Na szczycie w 2007 roku jej akcje kosztowały 85 złotych i na każdą przypadało 1,39 PLN zysku za 2007 rok. Teraz są już po 224 złote, ale zysk za 2016 przypadający na każdą akcję to 7,82 PLN. Akcje w 10 lat podrożały o 160 procent, ale zysk firmy w tym czasie zwiększył się o 460 procent.
CCC w 2007 roku miał 544 mln PLN przychodów i 53 mln PLN zysku netto. W 2016 ta sama spółka miała już 3,2 mld PLN przychodów i 315 mln PLN zysku netto. Swoją drogą proszę zauważyć, że i CCC i Forte to spółki całkowicie prywatne (żadnego Skarbu Państwa) i z dominującą rolą kapitału polskiego.
Nowy rekord nam się należy
Oczywiście na giełdzie jest cała masa firm, które nie są przykładem na historię sukcesu w biznesie. Ich akcje są znacznie niżej niż w 2007. Oczywiście, że na notowania giełdowe ma wpływ cała masa rzeczy zaczynając od tego, co robi Fed w Ameryce, poprzez to co dzieje się na innych rynkach wschodzących, zmiany w otoczeniu biznesowym, ryzyko polityczne, kończąc na tym, co rząd zrobił i jeszcze zrobi z OFE. Ale generalnie polska gospodarka nieustannie rośnie i jest coraz więcej warta.
Polski PKB od 2007 do 2016 roku urósł o 56 procent. Polski eksport w tym czasie urósł aż o 111 procent. Łączna inflacja w tym czasie to tylko 19 procent. A WIG licząc od szczytu koniunktury z lipca 2007 do dzisiaj nadal jest na niewielkim minusie.
Polska gospodarka wytwarza i sprzedaje znacznie więcej niż w 2007 roku. Polskie firmy zarabiają znacznie więcej niż 10 lat temu. Nikogo nie powinno więc zaskoczyć, jeśli wkrótce okaże się, że rynkowa wycena polskich przedsiębiorstw wyrażona poziomem głównego indeksu giełdowego też jest wyższa niż 10 lat temu.