Procter & Gamble to światowy potentat w wytwarzaniu środków higieny, czystości oraz kosmetyków, który w Polsce zatrudnia prawie 5 tys. osób. W naszym kraju produkuje się m.in. pieluszki Pampers, znajduje się tu też największa na świecie fabryka maszynek i ostrzy Gilette. Najmłodszym, ale też najprężniej rozwijającym się ośrodkiem koncernu w Polsce, jest powstała w 2008 roku fabryka w Aleksandrowie Łódzkim. Jako jedyna w Europie produkuje kosmetyki takich marek jak Old Spice, Gilette, czy Secret. Gdy więc na zagranicznych wyjazdach widzimy kosmetyki tych marek, prawdopodobnie pochodzą one właśnie z fabryki w Aleksandrowie Łódzkim. A jak wygląda ich produkcja i kto za nią odpowiada?
Największy udział w wolumenie produkcyjnym fabryki P&G w Aleksandrowie Łódzkim mają produkty do higieny osobistej (ponad 50%), z czego większość stanowią dezodoranty i antyperspiranty w sztyfcie marek Old Spice i Gillette, materiał promocyjny
Zwiedzanie fabryki zaczynamy od poznania kilku osób, które opowiadają nam o panujących tu zasadach bezpieczeństwa. Veronika Kratochvilova, Agata Szymczyk i Mateusz Sadowski – wszyscy uśmiechnięci, chętnie odpowiadają na pytania. Potem czeka nas obowiązkowa "przebiórka". Bezpieczeństwo wymaga, by założyć płaszcz z fizeliny i czepek oraz zdjąć biżuterię i zegarki – zasady obejmują wszystkich. Do tego niezbędne są sznurowane buty na płaskiej podeszwie. Na hali poznajemy kolejne osoby, które opowiadają nam o etapach produkcji. Ilość produkowanych tu kosmetyków z pewnością budzi ogromny respekt. To właśnie z tej fabryki kosmetyki trafiają do ponad 50 krajów!
Fabryka P&G w Aleksandrowie Łódzkim jest jedyną w Europie fabryką P&G produkującą kosmetyki. Wytwarzane są w niej produkty marek Old Spice, Gillette, Secret oraz oferowane poza rynkiem polskim marki Safeguard i Olay, materiał promocyjny
Nie ma więc mowy o niedociągnięciach, a wszyscy są bardzo zaangażowani w pracę. Dużo słyszymy o nowoczesnych rozwiązaniach – sterują nimi komputery, ale bez doskonale przygotowanej kadry na nic by się to nie zdało. Zakład nieustannie inwestuje w rozwój "kompetencji przyszłości". W fabryce wprowadzono innowacyjne aplikacje, które kontrolują produkcję na każdym etapie. Specjalne urządzenia robią m.in. zdjęcia numerów seryjnych na opakowaniach, a także kontrolują składy, żeby wszystko można było wyłapać. Bardzo ważne jest, żeby produkty były świetnej jakości, a co ważne, miały niezmienną formułę, czy zapach. Są osoby, które przyzwyczajają się szybko do kosmetyku i wyczuwają, gdy coś się zmieni. W Aleksandrowie wyrywkowo sprawdza się więc, czy np. antyperspirant Old Spice wyprodukowany przed godziną pachnie tak samo, jak ten który został wprowadzony na rynek dawno temu. Nie bez znaczenia w fabryce jest też kwestia higieny. Wodę do kosmetyków przechowuje się w ogromnych zbiornikach, podgrzewanych do 80 st. C, by wykluczyć rozwój bakterii. Wszystko jest też regularnie myte, oczywiście przez odpowiednie maszyny, a surowce są badane w laboratoriach. Teraz już wiemy, jak długą drogę kontrolną musi przejść ulubiony antyperspirant, by można śmiało go używać.
Po kilku godzinach spędzonych w Aleksandrowie rozumiem, dlaczego pracujący tu ludzie wciąż się uśmiechają. To naprawdę miejsce równych szans – 50 proc. kadry managerskiej stanowią kobiety. Szybko wdrożono tu politykę "Share the care", dzięki któremu mężczyźni mogą korzystać z pełnego, płatnego 6-tygodniowego urlopu rodzicielskiego. Każdy ma tu szansę na sukces, bo istnieje też możliwość wymiany zagranicznej, czyli tzw. eksport talentów.
Fabryka P&G w Aleksandrowie Łódzkim dba o dobrostan i wspiera zdrowy styl życia swoich pracowników. Na terenie placówki dostępne są rowery, których pracownicy mogą użyć do dojazdu do pracy i powrotu do domu, materiał promocyjny
Przykładowo: dyrektorka fabryki Veronika, przyjechała kilka lat temu z Czech, gdzie była jednym z managerów fabryce firmy niedaleko Pragi, Mateusz, który odpowiada za programy szkoleniowe, spędził sporo czasu w fabryce P&G w USA. Również Agata, dyrektorka operacyjna aleksandrowskiego zakładu, ma za sobą całkiem długi pobyt za granicą, gdzie nawet przyszło na świat jedno z jej dzieci. Dzięki takim wymianom pracownicy mogą na bieżąco dzielić się nowymi spostrzeżeniami i korzystać z wzajemnego doświadczenia. Podoba mi się też, to co słyszę od kilku osób. Tu nie ma wyboru "szefa" z konkursu, czy z zewnątrz. Od lat fabryką zawiadują osoby pochodzące z wnętrza organizacji. Nic więc dziwnego, że 60 proc. obecnych tu osób jest związana z firmą od ponad dekady. Duży nacisk kładzie się też na szkolenia indywidualne. Większość nowych pracowników już po miesiącu potrafi bez problemu wykonywać powierzone zadania i gdy czegoś nie wie, pyta swojego opiekuna, tzw. "buddy’ego". Ciekawą rzeczą jest wyjątkowe podejście do swoich obowiązków. Operatorzy systemów, czy maszyn są ich "właścicielami". Oznacza to, że w pełni odpowiadają za powierzone sekcje i od nich zależy, by jak najlepiej wyszkolić swój zespół. Mateusz porównuje to do posiadania samochodu. Tylko właściciel jest w stanie zatroszczyć się o niego na tyle, by sprawował się bez zarzutów i aby komukolwiek dać "poprowadzić", musi mieć zaufanie do jego umiejętności. Co więcej, w fabryce, każdy jest odpowiedzialny za swój sprzęt i potrafi sam go naprawić, bez potrzeby wzywania mechanika.
Fabryka P&G w Aleksandrowie Łódzkim zatrudnia 180 osób i jest miejscem pracy równych szans - 50% kadry managerskiej stanowią kobiety, materiał promocyjny
Zakład cały czas rekrutuje, a niedawno został objęty pilotażowym programem zatrudniania osób neuroróżnorodnych, co również wyróżnia go na tle innych miejsc pracy. W tym przypadku warto też wspomnieć o licznych wolontariatach, m.in. w Szkole Specjalnej w Aleksandrowie, czy we współpracy z Fundacją Słonie Na Balkonie. Równe szanse nie są więc tu tylko pustym hasłem.
Dbanie o środowisko jest priorytetem i na tym polu fabryka w Aleksandrowie odnosi ogromne sukcesy. Fabryka zobowiązała się w kolejnych latach do zmniejszenia zużycia wody o 35 proc., a tymczasem w samym 2022 roku udało się zredukować tę ilość o 46 proc.! Dodatkowo woda użyta ponownie stanowi aż 16 proc., czyli dwa razy więcej niż zakładano. Wykorzystuje się tu też odnawialne źródła energii, udało się zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych, a filozofię "zero waste" opanowano do perfekcji. Odpady nie trafiają do środowiska, bo większość jest recyklingowana, a niewielki procent utylizuje się w certyfikowanych spalarniach śmieci. Do produkcji opakowań wykorzystuje się m.in. folię, plastik, przekładki i tekturę z drugiego obiegu. Na tym jednak fabryka nie zamierza poprzestać i w ramach globalnej strategii NET Zero podejmuje działania, by do 2040 maksymalnie zredukować emisję CO2.
Fabryka P&G w Aleksandrowie Łódzkim eksportuje swoje wyroby do ponad 50 krajów na 5 kontynentach. Wśód nich są dezodorany i antyperspirandy marek Old Spice i Gillette, a także marki niedostępne na rynku polskim - mydła i środki do dezynfekcji rąk Safeguard oraz kosmetyki do pielęgnacji twarzy Olay, materiał promocyjny
Biorąc pod uwagę dotychczasowe sukcesy w tej dziedzinie, prawdopodobnie i tym razem uda się osiągnąć cele szybciej niż za kilkanaście lat. A to wyjątkowe miejsce znajduje się w samym sercu Polski – w Aleksandrowie Łódzkim. Fabryka kosmetyków Procter & Gamble może poszczycić się innowacyjnymi rozwiązaniami i troską o środowisko. Jednak najważniejsi są tu ludzie, którzy z uśmiechem przychodzą do pracy, co mieliśmy szansę zobaczyć na własne oczy podczas naszej wizyty.
Materiał promocyjny marki Procter & Gamble.