Socjologowie o dystansie społecznym: możemy wywołać nieżyczliwość. A Polacy pokazują, jak być blisko

Czas epidemii to czas często przymusowej izolacji. Przepisy nakazują zachowanie dystansu społecznego. Socjologowie przekonują jednak, że ta nazwa nie jest szczęśliwa i zalecają, by społeczne więzi podtrzymywać. A Polacy, w wyjątkowym nagraniu, zrealizowanym we współpracy z Wojciechem Mannem, udowadniają, że to możliwe.

Potrzeba zachowania fizycznego dystansu, wprowadzona na skutek epidemii koronawirusa, została określona jako dystansowanie społeczne. Mieszkańcy wielu krajów zachęcani są do ograniczenia kontaktów, zachowania dystansu w miejscach publicznych, opuszczania domów tylko w razie konieczności.

Socjologowie zwracają uwagę, że sama nazwa "dystans społeczny" nie jest idealna i niedokładnie oddaje sens fizycznego odseparowania.

Socjologie wzywają, by nie mylić dystansu społecznego z odseparowaniem społeczeństwa

- Słowa są ważne. Kierują zbiorową uwagę na istotne kwestie, kierują naszym zachowaniem, koordynują wzajemne porozumienie. W świetle tej rzeczywistości "dystansowanie społeczne" może okazać się szkodliwą frazą. Bez wątpienia musimy być zdystansowani fizycznie, ale nie może to oznaczać nakazu społecznej seperacji - stwierdziła Eileen Otis, socjolog z Uniwersytetu w Oregonie.

- Nadszedł czas, aby dystans fizyczny zrekompensować, za pomocą połączeń między społecznością. Jeśli skoncentrujemy nasze umysły na dystansie, możemy nieumyślnie wywołać nieżyczliwość, a nawet wrogość - przestrzega.

Zobacz wideo Lexus LC500 - mistrz pierwszego wrażenia?

Polacy utknęli na kwarantannie, ale nie tracą poczucia bliskości

Polacy również utknęli w domach i musieli błyskawicznie zmienić wiele swoich codziennych zachowań. Bez względu na to kim jesteśmy na co dzień, nasze życie skupia się głównie wokół domu. W sieci pojawił się właśnie film, który dokumentuje, jak Polacy radzą sobie z nieplanowanym pobytem w czterech ścianach.

Wojciech Mann wziął udział w nietypowym projekcie. Polacy niosą sobie otuchę

Nagranie ma pokazać, w jaki sposób w czasie pandemii można nieść sobie otuchę. Zainspirować do tego jak w dobie izolacji zadbać o zwykłe, międzyludzkie kontakty postanowił sam Wojciech Mann. Wziął udział w projekcie pokazującym, jak Polacy, fani marki Tyskie, w codziennych sytuacjach utrzymują ze sobą kontakt i się jednoczą. Wzruszający film jest dowodem na to, że okres kwarantanny, wbrew pozorom może być czasem wzmożonego pielęgnowania relacji.

 

Jak skrócić dystans społeczny, kiedy trzeba zachować odstęp?

Działań, które Tyskie podjęło, by czas dystansowania się był bardziej przyjazny, jest więcej. Marka wierzy bowiem, że ludzie mogą się łączyć ze sobą, nawet jeśli muszą zachowywać fizyczny odstęp.

To, że odczarowanie relacji między mieszkańcami małych społeczności - sąsiadami - jest możliwe, marka udowodniła już kilka razy, przeprowadzając szereg eksperymentów społecznych. W jednym z nich w zwykłym bloku powstał bar. Zamontowano go w windzie, a barman zachęcał, by "goście" nawiązywali ze sobą mniej oficjalne relacje przechodząc na "ty". Siłę relacji międzyludzkich da się bowiem wykorzystać do wzajemnego wspierania się na duchu i przezwyciężania trudności.