Reakcja Zachodu na otrucie Aleksieja Nawalnego musi wyjść poza "obowiązkowe dyplomatyczne rytuały", uważa szef komisji spraw zagranicznych niemieckiego Bundestagu Norbert Roettgen. "Znowu jesteśmy brutalnie konfrontowani z pogardzającą człowiekiem rzeczywistością reżimu Putina" - powiedział wpływowy powiedział polityk CDU w magazynie informacyjnym ARD "Tagesthemen". Jego zdaniem "marzenia o strategicznym partnerstwie" Niemiec i Rosji powinny zostać teraz "ostatecznie pogrzebane".
Opowiedział się za jasną, twardą i wspólną europejską reakcją na sprawę Nawalnego. "Jeżeli teraz dokończony zostałby projekt gazociąg Nord Stream 2, byłoby to potwierdzeniem i zachętą dla Władimira Putina do kontynuacji dokładnie tej samej polityki, bo byłby za nią wręcz nagradzany" - ocenił Roettgen, dodając, że Niemcy mają wystarczające zapasy gazu, a Nord Stream 2 budowany jest wbrew większości europejskich państw.
Natychmiastowego przerwania budowy niemiecko-rosyjskiego gazociągu pod Bałtykiem zażądali politycy Zielonych. "Oczywista próba zabójstwa podjęta przez mafijne struktury Kremla nie może nas dziś jedynie niepokoić, ale musi mieć prawdziwe konsekwencje" - oświadczyła szefowa frakcji tej partii Katrin Goering-Eckardt. Jej zdaniem, Nord Stream 2 "nie jest już projektem, który możemy realizować wspólnie z Rosją".
Jeszcze we wtorek kanclerz Angela Merkel powiedziała jednak podczas wizyty w swoim okręgu wyborczym w Meklemburgii-Pomorzu Przednim, że chce zakończenia budowy Nord Stream 2. Gazociąg jest już gotowy w ponad 90 procentach. Ułożenie ostatniego odcinka rurociągu opóźniają sankcje USA wobec firm, uczestniczących w inwestycji.
Rząd w Berlinie uważa za "bez wątpienia" udowodnione, że Aleksiej Nawalny został otruty bojowym środkiem chemicznym z grupy nowiczok, co wykazały badania laboratorium toksykologicznego Bundeswehry. Nawalny od dziesięciu dni przebywa w berlińskiej klinice Charité, gdzie przewieziono go z Rosji na życzenie rodziny. W specjalnym oświadczeniu kanclerz Angela Merkel mówiła w środę o "próbie otrucia" jednego z czołowych opozycjonistów Rosji, któremu "miały zostać zamknięte usta". Pojawiły się teraz "bardzo poważne pytania", na które może i musi odpowiedzieć tylko rosyjski rząd.
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen nazwała otrucie Nawalnego tchórzliwym i ohydnym czynem. "Sprawcy muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności" - napisała na Twitterze.
Podobnie wypowiedział się szef europejskiej dyplomacji Josep Borrell. Wskazał, że użyty bojowy środek chemiczny z grupy nowiczok został rozwinięty najpierw w ZSRR a potem w Rosji. Substancja tego typu została użyta także podczas próby otrucia byłego podwójnego rosyjsko-brytyjskiego agenta Siergieja Skripala i jego córki Julii w brytyjskim Salisbury w 2018 roku. Oboje tylko o włos uniknęli śmierci. W reakcji liczne zachodnie państwa wydaliły rosyjskich dyplomatów.
Także tym razem rząd federalny Niemiec dąży do uzgodnionego wspólnie działania zachodnich sojuszników. Kanclerz Merkel i szef MSZ Heiko Maas podkreślili, że musi zostać znaleziona "stosowna" reakcja. Decyzję o tym, jak będzie ona wyglądała "podejmiemy także zależnie od tego, jak zachowa się Rosja" - powiedział Maas.
Merkel naradzała się też z prezydentem Frankiem-Walterem Steinmeierem, co również świadczy o tym, jak dużą wagę przykłada rząd w Berlinie do tej sprawy.
Rząd Niemiec poinformował o wyniku badań laboratoryjnych Organizację ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW). Konwencję o zakazie broni chemicznej ratyfikowała również Federacja Rosyjska.
Szereg sojuszników, UE i NATO wsparło w środę niemiecki rząd. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zapowiedział, że możliwe konsekwencje zostaną omówione z pozostałymi członkami Sojuszu. "Każde użycie broni chemicznej NATO postrzega jako zagrożenie dla światowego pokoju i bezpieczeństwa" - podkreślił Stoltenberg.
20 sierpnia podczas lotu z Tomska do Moskwy Aleksiej Nawalny stracił nagle przytomność. Trafił najpierw do szpitala w Omsku, po czym na wyraźną prośbę rodziny został przewieziony do kliniki uniwersyteckiej Charité w Berlinie. Niemieccy lekarze już po pierwszej analizie badań wyszli z założenia, że Nawalny został otruty. Rosyjski rząd uznał tę ocenę za przedwczesną.
Stan chorego nadal jest poważny - poinformowali lekarze Charité. Symptomy udowodnionego otrucia wprawdzie ustępują, ale Nawalny pozostanie na oddziale intensywnej terapii w stanie sztucznej śpiączki. Zdaniem lekarzy trzeba się liczyć z jego dłuższym pobytem w szpitalu. Ciągle nie są też wykluczone długofalowe, poważne skutki zdrowotne tego otrucia.
Rosja skrytykowała postępowanie Berlina. Według rosyjskich agencji prasowych MSZ w Moskwie stwierdziło, iż "preferowane są publiczne oświadczenia". Rzecznik prezydenta Putina Dmitrij Pieskow podkreślił jednak, że w obecnej chwili Moskwa nie może "odpowiednio zareagować" na oświadczenie Berlina. Ale Rosja jest gotowa do współpracy z niemieckimi władzami. Zarazem w środę wieczorem (2.09.2020) ambasada Rosji w Berlinie ostrzegła rząd federalny przed "upolitycznianiem" przypadku Nawalnego.
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle.