Jak pisze Maximilian Nagel z Focus Online, Polska będzie beneficjentem funduszu odbudowy Europy uzgodnionym na ostatnim szczycie UE. Wschodni sąsiad Niemiec ma otrzymać z tego funduszu 36 mld euro. Z wyliczeń Instytutu Niemieckiej Gospodarki (IW) wynika, że Polska dostanie 2,85 mld euro więcej, niż wyniosą straty spowodowane pandemią. "Polsce najwidoczniej to nie wystarcza" - zauważa autor, zwracając uwagę na doniesienia o interwencji Narodowego Banku Polskiego w celu osłabienia polskiej waluty.
Czy NBP interweniował na korzyść złotego?
NBP interweniował prawdopodobnie na rynku dewizowym na korzyść złotego - napisał w komentarzu analityk rynków dewizowych Ulrich Leuchtmann z Commerzbanku. Focus Online zastrzega, że NBP nie skomentował tych doniesień. Ekspert podkreślił, że wcześniejsze informacje na temat polskiego banku centralnego okazywały się nieprawdziwe.
"Agencje (infromacyjne - red.) są przekonane, że tym razem mają rację" - napisał Leuchtmann. Błędne informacje w przeszłości wynikały najczęściej z pomylenia regularnych zakupów - a nie sprzedaży - z interwencjami. "Tym razem wychodzimy z założenia, że NBP rzeczywiście sztucznie osłabił złotego, chociaż resztki sceptycyzmu (wobec tych doniesień) pozostają" - cytuje Leuchtmanna Focus.de.
Słabsza waluta oznacza wsparcie dla zorientowanej na eksport gospodarki. Polska gospodarka stała ostatnio na solidnych podstawach. W minionych miesiącach Polska osiągała regularnie nadwyżkę bilansu handlowego (według danych NBP w październiku miesięczna wartość eksportu po raz pierwszy w historii przekroczyła 100 mld zł - red.). Polska dużo więcej eksportuje, niż importuje - czytamy w internetowym wydaniu niemieckiego tygodnika.
Chęć wzmocnienia eksportu przez Polskę po recesji spowodowanej COVID-19 poprzez osłabienie waluty Focus Online uważa za zrozumiałą. Ale, jak podkreślił Leuchtmann, nie jest to zadaniem NBP. Interwencja, jeśli rzeczywiście się odbyła, byłaby dowodem na to, że NBP "zmienił swój punkt ciężkości ze sterowania inflacją na wspieranie realnej gospodarki".
Ekspert zaznaczył, że kryzys wywołany koronawirusem nie zahamował inflacji w Polsce (w listopadzie wyniosła 3 proc. - red.). Załamanie popytu, w przeciwieństwie do innych krajów, nie ma skutków antyinflacyjnych, dlatego NBP nie ma - jak twierdzi - powodów do poluzowania polityki monetarnej za pomocą sprzedaży złotego.
Zdaniem Leuchtmanna sztuczne osłabianie złotego w celu wzmocnienia eksportu byłoby nie tylko z tego powodu "skandalem". "To posunięcie odbywa się kosztem sąsiadów" - zaznacza ekspert. "Sztuczne osłabienie złotego zapewnia polskiej gospodarce nieuczciwą przewagę konkurencyjną na europejskim rynku wewnętrznym i to w czasie, gdy UE podejmuje wielki wysiłek, by złagodzić koniunkturalne skutki pandemii" - czytamy w Focus Online.
"NBP kąsa rękę, która karmi polską gospodarkę" - napisał ekspert Commerzbanku. Uznał to za "szczególnie perfidne", ponieważ na rynku wewnętrznym UE dla Polski nie ma żadnych utrudnień konkurencyjnych. "NBP, jeżeli rzeczywiście dokonał interwencji, naruszył, przynajmniej w sensie idealistycznym, podstawy rynku wewnętrznego" – ocenił Leuchtmann.
Wątpliwości, czy NBP rzeczywiście "zamieszał" na rynku walutowym, nadal pozostają - zastrzegł Focus.de.
Redakcja zaznacza, że UE jest głównym rynkiem dla polskiego eksportu. 80 proc. wynoszącego 220 mld euro eksportu Polski przypada na kraje UE.
Wzmacnianie własnej gospodarki kosztem partnerów handlowych byłoby "perfidnym zabiegiem" - ocenił Leuchtmann. „Z politycznego punktu widzenia jest to niezwykle niebezpieczna gra" - dodał ekspert Commerzbanku.
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle.