Wybory w Niemczech. "Po raz pierwszy w historii niezbędna będzie koalicja trzech partii"

W wyborach do Bundestagu SPD nieznacznie wyprzedza chadecję. Liczeniu głosów towarzyszą wielkie emocje.

W Niemczech dobiegły końca wybory do Bundestagu. Lokale wyborcze zamknięto w całym kraju o godz. 18:00 i rozpoczęło się obliczanie oddanych głosów.

Według prognozy wyborczej instytutu Infratest dimap z godziny 19:40 SPD ma 25,2 proc. głosów, a partie chadeckie CDU/CSU 24,6 proc. Trzecią siłą w nowym Bundestagu są Zieloni (14,3 proc.). Za nimi plasują się liberałowie z FDP (11,6 proc.) i prawicowo-populistyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD) z 11,8 procentami głosów. Na partię Lewica głosowało 5 proc. wyborców.

Wybory 26 września to koniec ery Angeli Merkel, która kierowała rządem w Berlinie przez 16 lat, a teraz po przekazaniu pałeczki kolejnemu kanclerzowi, odejdzie ze stanowiska.

Zobacz wideo Wybory w Niemczech. Andrzej Byrt komentuje dla Gazeta.pl

Wybory w Niemczech. Emocjonalne liczenie głosów

Politycy i dziennikarze, komentując na gorąco wyniki głosowania, podkreślają emocje towarzyszące wyścigowi chadeków i socjaldemokratów. "Ten wynik zapowiada noc długich noży*" - skomentował wstępne wyniki redaktor naczelny tabloidu "Bild", Julian Reichelt.

- SPD powraca - mówił w telewizji ZDF Lars Klingbeil, sekretarz generalny SPD. Dodał, że jego partia ma "mandat do rządzenia" i że chce, aby to Olaf Scholz był nowym kanclerzem. Minister pracy z ramienia SPD Hubertus Heil określił wynik SPD jako "wspaniały sukces". - To obywatelskie wotum zaufania dla Olafa Scholza - dodał.

Lider SPD i kandydat socjaldemokratów na kanclerza Olaf Scholz określił wynik SPD jako "wielki sukces", który świadczy o tym, że wyborcy chcą zmiany rządu i kanclerza z SPD. Wskazał na jedność w partii, która przyczyniła się do sukcesu. Obiecał, że rządom SPD towarzyszyć będzie "pragmatyzm, pewność i jedność".

Przyszła koalicja

Kandydat chadeków na kanclerza Armin Laschet przemawiając w wieczór wyborczy, przyznał: - Nie możemy być do końca zadowoleni, nie mamy absolutnej pewności, jaki będzie wynik. Ten wyścig był bardzo zbliżony - powiedział. Zauważył, że po raz pierwszy w historii niezbędna będzie koalicja trzech partii i podziękował Angeli Merkel za 16 lat pracy na stanowisku kanclerza.

- To będzie długi wieczór wyborczy - przyznał w rozmowie z ARD sekretarz generalny CDU Paul Ziemiak. Polityk dodał, że "przewiduje dyskusje" o koalicji tzw. jamajskiej, czyli CDU, FDP i Zielonych. - W CDU obowiązuje zasada najpierw kraj, a potem partia - dodał Ziemiak. 

Wybory w NiemczechWybory w Niemczech Fot. Martin Meissner / AP Photo

- Chcemy współrządzić, jesteśmy przygotowani do rozmów - powiedział w telewizji ARD Wolfgang Kubicki, wiceszef FDP. Dodał, że "preferowaną koalicją" jest ta z CDU i Zielonymi, ale możliwe są jeszcze inne scenariusze. Volker Wissing, sekretarz generalny FDP, powiedział natomiast w ZDF, że "partia jest naprawdę zadowolona ze swojego wyniku". 

- To nasz najlepszy wynik w historii - cieszył się przewodniczący FDP Christian Lindner. - Wzmocnione zostało centrum polityczne, a osłabione polityczne obrzeża - stwierdził. Dlatego - jak powiedział - zadaniem będzie utworzenie rządu z tego centrum. - To dobra wiadomość dla naszej demokracji - mówił entuzjastycznie.

Zieloni: Nadzieja na lepszy wynik

Kandydatka Zielonych na stanowisko kanclerza Annalena Baerbock stwierdziła, że Zieloni chcieli osiągnąć lepszy wynik, ale nie udało się z powodu jej własnych błędów na początku i w trakcie kampanii wyborczej. Jak podkreśliła, Niemcy "potrzebują rządu zorientowanego na klimat".

Katrin Goering-Eckard, szefowa frakcji Zielonych w parlamencie, zapytana przez ARD, nie chciała spekulować na temat ewentualnych koalicji. - Najważniejsze sprawy to dla nas ochrona klimatu oraz sprawiedliwość - powiedziała. Dodała jednak, że "miała nadzieję na nieco lepszy wynik" swojej partii.

Rozczarowana wynikiem wyborów jest z kolei współprzewodnicząca partii Lewicy, Susanne Hennig-Wellsow. - To dla nas ciężki cios - powiedziała w ZDF. - Zdecydowanie sromotnie przegraliśmy - dodała. Jak dodała, na wynik ten złożyły się również błędy w przeszłości.

Współprzewodniczący AfD Tino Chrupalla mówi o solidnym wyniku dla swojej partii. "Straty na pewno bolą" - powiedział na antenie ZDF. Należy to spokojnie przeanalizować.

Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle

 

*Noc długich noży (niem. Nacht der langen Messer) to przeprowadzona w nocy z 29 na 30 czerwca 1934 operacja schwytania i wymordowania przeciwników Adolfa Hitlera wewnątrz ruchu narodowosocjalistycznego. Pretekstem miał być rzekomo planowany przez nich zamach stanu. Więcej o wydarzeniu możesz przeczytać w TYM miejscu

Więcej o: