Szef niemieckiej dyplomacji Heiko Maas ostrzegł Rosję przed atakiem na Ukrainę. - Za wszelką formę agresji Rosja musiałaby zapłacić wysoką cenę - powiedział socjaldemokrata na krótko przed wyjazdem do Rygi, stolicy Łotwy na konsultacje NATO, które odbędą się 30 listopada i 1 grudnia. Zapewnił o nieprzerwanym wsparciu NATO dla Ukrainy i jej niepodległości, integralności terytorialnej oraz suwerenności.
Szef niemieckiej dyplomacji odniósł się do ustaleń NATO, według których Rosja po raz kolejny rozmieściła duże kontyngenty wojsk i nowoczesną broń w pobliżu granicy z Ukrainą.
- Działania militarne Rosji na granicy z Ukrainą budzą nasze największe obawy - skomentował Maas. Również rosnąca liczba przypadków naruszania zawieszenia broni na wschodniej Ukrainie i utrudnianie działań obserwatorów z Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) na Ukrainie nie przyczyniają się - jak powiedział Maas - do poprawy sytuacji, a wręcz przeciwnie.
Teraz ważne są uczciwe i trwałe kroki w kierunku deeskalacji, którą można osiągnąć jedynie poprzez rozmowy. - Zawsze podkreślam, że drzwi do takich rozmów pozostają dla Rosji otwarte - dodał Maas, pełniący jeszcze obowiązki szefa niemieckiej dyplomacji na krótko przed zmianą rządu w Niemczech.
Maas nie sprecyzował, jak miałaby wyglądać odpowiedź NATO na dalszą agresję Rosji przeciwko Ukrainie. Możliwe są m.in. nowe sankcje gospodarcze ze strony państw Sojuszu. Interwencja wojskowa w tym konflikcie jest mało prawdopodobna.
Nie jest jasne, jakie są przyczyny masowego gromadzenia wojsk rosyjskich w pobliżu Ukrainy. Rząd w Moskwie twierdzi, że nie ma zagrożenia ze strony Rosji i argumentuje, że na własnym terytorium może przemieszczać wojsko według własnego uznania. Podkreśla również, że marynarka wojenna USA jest obecna na Morzu Czarnym. Jak zaznacza Kreml wielokrotnie krytykujący amerykańskie manewry, Rosja - w przeciwieństwie do USA - leży nad Morzem Czarnym.
NATO nie kryje jednak obaw. Pytany niedawno o to, czy sojusz wojskowy spodziewa się, że Moskwa chce dalej destabilizować Ukrainę, sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział, że Rosja już to zrobiła. Przez aneksję ukraińskiego półwyspu Krym na Morzu Czarnym i poparcie dla separatystów we wschodnio-ukraińskim Donbasie, Rosja pokazała wolę i zdolność do użycia siły militarnej.
(DPA/dom)
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle