Prasa o rozgrywce Moskwy z Waszyngtonem: Putin dostał to, co chciał. "Jak podczas zimnej wojny"

Koncentracją wojsk nad granicą z Ukrainą Rosja doprowadziła do dialogu z USA. Waszyngton i Moskwa chcą decydować o tym, co dzieje się na świecie, ignorując interesy Europy, jak podczas zimnej wojny - pisze gazeta.

"Władimir Putin osiągnął to, co chciał - skupił na sobie uwagę" - pisze Alexandra Foederl-Schmid w weekendowym wydaniu "Sueddeutsche Zeitung".  

Koncentracja rosyjskich wojsk nad granicą z Ukrainą, przypominająca sytuację sprzed aneksji Krymu, oraz towarzysząca ruchom wojsk retoryka wojenna i groźby spowodowała, że Putin otrzymał na styczeń zaproszenie do "strategicznego dialogu" ze Stanami Zjednoczonymi. "Putin może czuć się obiektem starań o jego względy" - podkreśla autorka komentarza.

Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Pobił pracownicę poczty. Policja szuka świadków

Zdaniem Foederl-Schmid fakt, iż Waszyngton nie uznał za słuszne skonsultowania rozmów z Rosją z przedstawicielem Unii Europejskiej jest afrontem, ponieważ chodzi o kluczowe polityczne i wojskowe problemy dotyczące Europy. 

Europejczycy biernymi widzami

Putin dąży do tego, aby Europejczycy stali się "biernymi widzami". Prezydent USA wykazał zbyt dużą ugodowość wobec Moskwy, godząc się na rozmowy z wykluczeniem Europejczyków - ocenia komentatorka.

Z punktu widzenia Putina jest to sukces, gdyż bezpośrednie rozmowy z Bidenem są sygnałem, że Ameryka traktuje Rosję poważnie. Przesłanie brzmi - "USA i Rosja decydują o tym, co dzieje się na świecie". Ta sytuacja przypomina zimną wojnę i zaprzecza zapowiedziom Bidena, że będzie się kierował w swojej polityce zagranicznej zasadą multilateralizmu.

"Rosja nie chce rozszerzenia NATO"

"Putinowi nie chodzi tylko o Ukrainę. Prezydent Rosji chce powstrzymać proces rozszerzenia NATO. Ten problem dotyczy centralnego problemu europejskiego bezpieczeństwa" - czytamy w "SZ". W osobie  Josepa Borrella (wysokiego przedstawiciela Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa) istnieje partner do rozmowy o europejskim bezpieczeństwie.

Putin nie traktuje UE poważnie, a Biden postępuje tak samo, ignorując prawo Europejczyków do współdecydowania - podsumowuje Foederl-Schmid i apeluje do nich, aby bardziej zdecydowanie bronili swoich interesów, jeśli nie chcą stać się marionetką w rękach rywalizujących ze sobą mocarstw.

Tekst pochodzi z serwisu Deutsche Welle 

 
Więcej o: