24 lutego Rosja dokonała inwazji na Ukrainę. Od tego czasu rosyjskie siły prowadzą ostrzał nie tylko celów militarnych, ale także cywilnych, bez żadnego znaczenia strategicznego. Pociski spadają na centra miast i dzielnice mieszkalne Kijowa, Czernihowa, Mariupola i Charkowa oraz wiele mniejszych miejscowości, także na szpitale. Cywile bywają ostrzeliwani także w czasie prób ewakuacji przez korytarze humanitarne. Ukraina broni się zaciekle, walczy nie tylko zawodowa armia, ale także dziesiątki tysięcy ochotników obrony cywilnej. Kraje zachodnie nakładają na Rosję kolejne sankcje. Najnowsze informacje na temat rosyjskiej agresji i jej skutków na stronie głównej Gazeta.pl.
Te firmy "praktycznie pozostawią kolektywy własnemu losowi" - oświadczył były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, odwołując się do masowego zawieszania lub zamykania działalności przez podmioty z państw zachodnich.
Rosyjski rząd pracuje więc nad działaniami mającymi rozpocząć proces upadłości, a następnie nacjonalizację majątku takich przedsiębiorstw - zapowiedział zastępca szefa rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa.
Były prezydent Rosji podkreślił, że priorytetowym zadaniem jest zapobieżenie temu, by ludzie zostali wyrzuceni na bruk. Nowa produkcja zaś musi opierać się "na bazie aktywów pozostawionych przez inwestorów w panice".
- Takie podejście jest obiektywne i sprawiedliwe - zaznaczył Dmitrij Miedwiediew.
Dotyczy to m.in. firm z Niemiec, innych krajów UE i USA. W Rosji jeszcze nie ma konkretnej ustawy, na podstawie której miałaby zostać przeprowadzona nacjonalizacja tych aktywów. Żądania prominentnych polityków, by w ten sposób reagować na sankcje Zachodu, jednak przybierają na sile i są coraz głośniejsze. Oczekiwana jest szybka decyzja rosyjskiego parlamentu w tej sprawie.
Wiele zachodnich firm początkowo ogłosiło, że jedynie zawieszają działalność. W większości przypadków nie było mowy o jej zaprzestaniu lub wycofaniu się. - Niezależnie od przyczyn odejścia, firmy zagraniczne powinny zrozumieć, że powrót na nasz rynek już nie będzie łatwy - zaznaczył Dmitrij Miedwiediew.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow tymczasem ostrzegł, według agencji Interfax, że nacjonalizacja zachodnich firm i konfiskata ich aktywów będzie miała negatywne konsekwencje dla obu stron. Rosyjskim firmom bowiem także groziłaby wówczas konfiskata ich aktywów za granicą.
Pojawiły się pomysły, aby objęte sankcjami aktywa były zarządzane przez fundusze powiernicze.
(DPA/jak)
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle.