"FAZ": Polska przygotowała się na kłopoty z rosyjskim gazem, a Niemcy muszą improwizować

Niemcy chcą zastąpić rosyjski gaz. "Terminal LNG to za mało, trzeba improwizować" - komentuje "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Zobacz wideo Nie setki, a tysiące Sasinów na elektrownię jądrową w Polsce. Czy musimy bać się atomu?

"Polska była przygotowana, gdy pod koniec kwietnia Rosja wstrzymała dostawy gazu. Gdy w Niemczech politycy i przedstawiciele gospodarki niemal w zgodnej naiwności ciągle jeszcze stawiali na umowy z Gazpromem i drugi gazociąg pod Morzem Bałtyckim, polski rząd zlecił budowę w Świnoujściu najnowocześniejszego terminalu portowego dla importu gazu skroplonego" - pisze w piątek (6 maja) niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ).

Teraz - dodaje gazeta - budowane na koszt państwa terminale LNG i zawczasu zawarte umowy na dostawy gazu okazują się "ostatnią deską ratunku".

Także w Niemczech dostawcy energii, jak Uniper czy RWE, próbują podejmować podobne działania, aby zdywersyfikować zakupy gazu. - Ale z powodu braku pomocy publicznej i z powodu wątpliwości co do brudnego amerykańskiego gazu łupkowego projekty te utknęły. Na drodze do dywersyfikacji stanęły także obawy przed uzależnieniem się od politycznie niepewnych reżimów, jak szejk Kataru - przypomina komentator "FAZ" Helmut Buender.

Niemcy podjęły spóźnione decyzje. LNG to tylko "pragmatyczne rozwiązanie tymczasowe"

Teraz, w obliczu największych kłopotów, "trzeba improwizować", dodaje Buender. - Nieważne, co ile kosztuje i jakie żaby trzeba przełknąć, gdy chodzi o ochronę środowiska albo ponowne płaszczenie się przed podejrzanymi władcami - ocenia.

Dodaje, że planowane w Niemczech pływające terminale do odbioru LNG to tylko "pragmatyczne rozwiązanie tymczasowe". Jeszcze w tym roku terminal taki ma zostać uruchomiony w Wilhelmshaven. Umowy w tej sprawie oznaczają "ważny punkt zwrotny, aby wyzwolić się z zależności". Ale statki przypłyną zbyt późno, by zgromadzić większe rezerwy gazu na zimę i złagodzić trudną sytuację związaną z zaopatrzeniem w gaz, ocenia komentator "FAZ".

- Także na dłuższą metę nie należy mieć złudzeń - stwierdza Buender. I wyjaśnia, że planowane zdolności terminalu, równe jednej piątej niemieckiego zapotrzebowania na gaz, to wprawdzie "ważny wkład" w zapewnienie bezpieczeństwa dostaw, ale "nie wystarcza, by całkowicie zastąpić rosyjski gaz - zwłaszcza że sytuacja na globalnym rynku LNG już jest bardzo napięta". - Nie jest oczywiste, że uda się zapewnić ilość gazu wykorzystującą pełną moc terminalu i jeszcze po znośnych cenach - przyznaje komentator "FAZ".

Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle

 
Więcej o: