Turbina dla gazociągu Nord Stream 1, przejrzana przez firmę Siemens Energy, jest tylko turbiną zastępczą - podaje niemieckie Ministerstwo Gospodarki.
- Jest to turbina zastępcza do wykorzystania we wrześniu - powiedziała w Berlinie rzeczniczka resortu.
Jak dodała, to tylko pretekst ze strony rosyjskiej, że przepływ gazu przez gazociąg Nord Stream 1 musiał zostać ograniczony ze względu na konieczność przeprowadzenia prac konserwacyjnych tej turbiny. Rzeczniczka nie wypowiedziała się na temat tego, gdzie obecnie znajduje się turbina i kiedy dotrze do właściciela, czyli rosyjskiego koncernu państwowego Gazprom, ponieważ "dotyka to także kwestii bezpieczeństwa".
Według rosyjskiej gazety "Kommiersant" turbina została już naprawiona i dostarczona z Kanady do Niemiec. Została przewieziona tam samolotem w niedzielę (17.07.2022), jak podaje "Kommiersant", powołując się na osoby "zaznajomione z tymi wydarzeniami". Jeśli nie wystąpią żadne problemy z logistyką i opłatami celnymi, dotarcie turbiny do Rosji zajmie kolejne pięć do siedmiu dni.
Ze względu na sankcje nałożone w wyniku wojny w Ukrainie, Kanada początkowo odmówiła zwrotu turbiny Rosji, ale potem zdecydowała się przekazać ją do kraju, w którym została ona wyprodukowana, czyli do Niemiec. Rosyjski koncern energetyczny Gazprom od czerwca znacznie ograniczył dostawy gazu ziemnego do Niemiec gazociągiem Nord Stream 1 i uzasadniał to brakiem turbiny stosowanej do sprężania tłoczonego gazu.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ostro skrytykował dostawę turbiny. - Kijów nie zaakceptuje decyzji Kanady o zwrocie turbiny do Rosji przez Niemcy - powiedział.
Po rozmowie z premierem Kanady Justinem Trudeau Zełenski napisał na Twitterze, że stanowisko w sprawie sankcji nałożonych na Rosję musi być z zasady niezmienne. - Po atakach terrorystycznych na Winnicę, Mikołajów, Czasiw Jar i inne miasta, presja musi być zwiększona, a nie zmniejszona - stwierdził prezydent Ukrainy.
Od ubiegłego poniedziałku, z powodu prac konserwacyjnych, przez gazociąg Nord Stream 1 nie jest dostarczany gaz. Prace te mają potrwać do 21 lipca. Wielu zachodnich polityków wyraziło sceptycyzm, czy Gazprom wznowi po tym czasie dostawy gazu.
(RTR, DPA/jak)
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle