Niemcy. Lufthansa: W środę strajk ostrzegawczy personelu naziemnego. Będą "poważne odwołania i opóźnienia lotów"

Chaos na niemieckich lotniskach może się jeszcze spotęgować. Po raz pierwszy od kryzysu pandemicznego Lufthansie ponownie grożą strajki. Podczas gdy trwa głosowanie wśród pilotów, związek zawodowy sektora usług Verdi przygotowuje się do jednodniowego strajku ostrzegawczego. Wezwał personel naziemny Lufthansy w całym kraju do strajku w środę (27.07.2022).

Jak poinformował związek zawodowy Verdi w Berlinie, strajk rozpocznie się o godz. 3:45 w nocy z wtorku na środę i zakończy się o 6:00 rano w czwartek 28 lipca. Związkowcy zapowiadają "poważne odwołania i opóźnienia lotów". Do udziału w strajku ostrzegawczym wezwani zostali pracownicy naziemni lotnisk  we Frankfurcie nad Menem, Duesseldorfie, Kolonii, Hamburgu, Monachium i Berlinie.

Lufthansa. Będzie strajk personelu naziemnego. To walka o wzrost wynagrodzeń

Do personelu naziemnego zaliczają się między innymi technicy oraz pracownicy zajmujący się logistyką, bez których maszyny nie mogą wystartować. Verdi odrzucił wstępną ofertę płacową Lufthansy, ale zgodził się na dalsze prowadzenie negocjacji 3 i 4 sierpnia. Według związku największy niemiecki przewoźnik powietrzny zaproponował stałe stawki oraz zyski liczone na podstawie ostatnich 18 miesięcy.

Tymczasem Verdi domaga się podwyżki o 9,5 procent na przestrzeni 12 miesięcy. W tym czasie powinni skorzystać szczególnie pracownicy o najniższych zarobkach. Wzrost wynagrodzeń powinien wynosić co najmniej 350 euro, a ponadto stawka godzinowa powinna wyraźnie odbiegać się od ustawowej płacy minimalnej, która w październiku wyniesie 12 euro.  

Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Kunz: Chęć podróżowania jest tak duża, że naprawdę duże lotniska korkują się

Niemcy. Lufthansa komentuje: "Niedorzeczny" strajk

Według kierownictwa Lufthansy planowany strajk jest "niedorzeczny" - zarówno ze względu na klientów, jak i pracowników. Dyrektor działu kadr Lufthansy Michael Niggemann oświadczył, że tak długą przerwę w pracy na wszystkich lotniskach trudno uznać za strajk ostrzegawczy.

- Jest to tym bardziej niezrozumiałe, że mimo napiętej sytuacji ekonomicznej w Lufthansie z powodu pandemii, wysokich obciążeń z tytułu zadłużenia i niepewnych perspektyw dla gospodarki światowej, pracodawca już zaproponował wysokie i społecznie wyrównane podwyżki płac - uważa.

Z kolei zdaniem wiceprzewodniczącej Verdi oraz rady nadzorczej Lufthansy Christine Behle, która negocjuje warunki płacowe, znaczne podwyżki są uzasadnione. Przeciążenie pracowników spowodowane znacznym niedoborem kadry, wysoką inflacją oraz trzyletnim zamrożeniem płac spowodowało, że sytuacja na lotniskach eskalowała.

***

Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle

Więcej o: