"Bałtyk może odczuć skutki tragedii na Odrze". Ostrzeżenie z Niemiec: zagrożony Zalew Szczeciński

Po masowej śmierci ryb w Odrze ponad 300 osób we wschodniej Brandenburgii zebrało martwe zwierzęta. Ministerstwo Środowiska landu Meklemburgia-Pomorze Przednie przewiduje, że skutki masowej śmiertelności ryb w Odrze wpłyną na Zalew Szczeciński.

W wydanym w piątek (12.08.2022) późnym wieczorem oświadczeniu niemiecki resort podkreślił, że należy się spodziewać, iż ujście Odry w okolicach Szczecina, w zależności od warunków wietrznych i prądowych, już do sobotniego wieczora odczuje skutki tragedii. W ciągu dnia może też ucierpieć część Zalewu Szczecińskiego.

Zobacz wideo

Niemcy ostrzegają: Bałtyk może odczuć skutki tragedii

W związku z tym ministerstwo, którym kieruje Till Backhaus (SPD), wezwało do wstrzymania się z wędkowaniem i pobieraniem wody z akwenu, niezależnie od sposobu jej wykorzystania. Władze Meklemburgii-Pomorza Przedniego poinformowały też, że przygotowują próbki wody i ryb potrzebne do analiz.   

Ponad 300 osób od rana zbiera martwe zwierzęta Od sobotniego poranka służby w powiecie Maerkisch-Oderland zbierają martwe zwierzęta na odcinku długości 80 kilometrów, o czym poinformował Thomas Rubin, rzecznik powiatu. - Spodziewam się, że zebrane zostanie kilka ton martwych ryb - powiedział.

 

Reporter agencji DPA przekazał, że w brandenburskim miasteczku Lebus, niedaleko Frankfurtu nad Odrą, rozprzestrzenia się nieprzyjemny zapach ze względu na rozkładające się ryby. Zauważył też ptaki, które przenoszą z miejsca na miejsce martwe zwierzęta.

Kobiety i mężczyźni, którzy od rana zbierali martwe ryby, zostali wyposażeni w gumowe rękawice, kalosze i specjalne spodnie z gumy. Thomas Rubin dodał, że w akcji uczestniczyły łodzie. Według niego martwe ryby trafiają do worków na śmieci, które są zbierane w kilku miejscach i potem zawożone do kontenerów. Jak podał rzecznik powiatu Maerkisch-Oderland, w poniedziałek zbieranie martwych zwierząt ma być kontynuowane.

Ze względu na podejrzenie, iż przyczyna tej katastrofy ekologicznej leży po stronie polskiej, w Niemczech pojawiły się już zarzuty, że Polska nie poinformowała Niemiec na czas i nie zastosowała się do procedur przewidzianych na takie sytuacje.

Dotychczasowe badania nie dały jednak jeszcze jednoznacznej odpowiedzi na pytania o jej przyczyny i poziom skażenia rzeki.

(DPA/gwo)

Więcej o: