Berliński dziennik "Die Tageszeitung" (TAZ) informuje w poniedziałek (31.10.2022), że w wodach Odry ponownie wykryto zwiększony poziom zasolenia. Potwierdziło to Ministerstwo Środowiska w Poczdamie, powołując się na ustalenia Krajowego Urzędu Ochrony Środowiska w Brandenburgii.
W sierpniu br. wysoka zawartość soli w połączeniu z niskim stanem wody i wysoką temperaturą doprowadziły do rozwoju toksycznych alg. Zdaniem ekspertów to one stały się bezpośrednią przyczyną śnięcia setek ton ryb. Nie ustalono jednak, kto odpowiada za źródło zrzutu zanieczyszczeń i wzrost zasolenia Odry.
"Ministerstwo Środowiska podało, że obserwowane obecnie wartości były poniżej wskaźników odnotowanych w lecie, ale znacznie powyżej średnich wartości występujących w minionych latach" – czytamy w "TAZ". Chodzi m.in. o przewodność elektryczną wody, która jest wskaźnikiem zawartości soli.
Zdaniem Ministerstwa Środowiska w Brandenburgii obecna temperatura wody, wynosząca około 13 stopni Celsjusza, nie doprowadzi do gwałtownego i masowego wzrostu trujących alg. Występują one bowiem głównie w wodach tropikalnych i subtropikalnych. Jak powiedział tygodnikowi "Die Zeit" Christian Wolter, badacz Instytutu Ekologii Słodkowodnej i Rybactwa Śródlądowego im. Leibniza w Berlinie, "temperatury wody są teraz zbyt niskie dla zakwitu glonów. Ale przeraża mnie fakt, że nie robi się nic z przyczyną katastrofy, do której doszło w lecie, tylko dlatego, że nie widać już martwych ryb".
Ukazująca się we wschodniej Brandenburgii gazeta "Maerkische Oderzeitung" (MOZ) informuje zaś, że brandenburskie Ministerstwo Środowiska zamierza złożyć do sądu skargę, aby w ten sposób wyegzekwować wstrzymanie prac przy rozbudowie Odry, które prowadzone są po polskiej stronie. Poinformował o tym w ubiegłym tygodniu Axel Vogel, minister środowiska. "Skarga w przyspieszonym trybie postępowania musi wpłynąć do właściwego sądu administracyjnego w Warszawie najpóźniej do 16 listopada, a sąd musi ją rozstrzygnąć w ciągu miesiąca. Oznacza to, że decyzji o ewentualnym wstrzymaniu budowy można się spodziewać do połowy grudnia" – czytamy w "MOZ".
Nie byłaby to pierwsza skarga złożona w tej sprawie. Pod koniec września br. organizacje ekologiczne Nabu, BUND z Brandenburgii i Deutsche Naturschutzring złożyły podobny pozew. Ponadto, warszawski sąd administracyjny już w czerwcu br. uwzględnił wcześniejszy pozew Brandenburgii i stowarzyszeń ekologicznych przeciwko Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (GDOŚ). Dotyczył on rozpoczęcia rozbudowy Odry jeszcze przed zakończeniem procedury transgranicznej oceny oddziaływania na środowisko. GDOŚ nie zgodził się jednak z zastrzeżeniami wobec prac budowlanych, uwzględnił jedynie dodatkowe kryteria ochrony środowiska, o które postulowała strona niemiecka.
Polska prowadzi prace na Odrze na podstawie umowy z 2015 roku zawartej między oboma krajami. Organizacje ekologiczne w Polsce i w Niemczech, a także niemieckie Ministerstwo Środowiska kwestionują jednak od pewnego czasu to porozumienie, ponieważ nie uwzględnia ono konsekwencji zmian klimatycznych. Do wstrzymania prac wezwała w sierpniu br. niemiecka minister środowiska Steffi Lemke (Zieloni).
"Fakt, że kraj związkowy Brandenburgia przygotowuje obecnie działania prawne w celu powstrzymania budowy, wskazuje, że rząd federalny nie będzie aktywnie stawał na drodze rozbudowy Odry po polskiej stronie. Brandenburski minister środowiska Axel Vogel chciał, aby w sprawę zaangażował się rząd Niemiec. Jednak według doniesień z Berlina, strona niemiecka nie będzie zadzierać z Polską w sprawie Odry w związku z kryzysem energetycznym i ogólną sytuacją w polityce zagranicznej" – pisze "Maerkische Oderzeitung".
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle.