Anna Moskwa tłumaczy Niemcom sprawę Odry. Nie wspomniała o jednym problemie

Szefowa resortu klimatu wylicza w dzienniku "Berliner Zeitung" polskie działania przeciwko rozwojowi alg w Odrze. Nie wspomina jednak o problemie zrzutu solanki do rzeki przez polskie kopalnie.

W gościnnym artykule opublikowanym w środę (14.06.23) w berlińskim dzienniku "Berliner Zeitung" minister klimatu i środowiska Anna Moskwa przekonuje, że strona polska chce uniknąć powtórki z katastrofy ekologicznej na Odrze. Latem ubiegłego roku z rzeki wyłowiono około 400 ton śniętych ryb.

"Odra jest dziś, rok po katastrofie ekologicznej, najlepiej zbadaną rzeką Europy" - przekonuje polska minister informując, że w uruchomiono stały, kilkustopniowy mechanizm monitoringu stanu rzeki. Jak czytamy, od lipca ubiegłego roku przeprowadzono ponad 57 tys. analiz laboratoryjnych.

Zobacz wideo Katastrofa ekologiczna na Odrze. "Tylko wczoraj wyłowiono tu ok. 2 ton martwych ryb"

Poza tym Warszawa przeznaczyła miliony złotych na przywrócenie biologicznej różnorodności Odry, a w walkę z rozwojem alg, które były bezpośrednią przyczyną śnięcia ryb, zaangażowano specjalistów z Polski, Niemiec, Wielkiej Brytanii i USA.

"Aktywna ochrona Odry jest istotnym elementem niemiecko-polskiej współpracy" - pisze dalej Anna Moskwa. Polska minister zapewnia, że oba kraje na bieżąco przekazują sobie raporty z wynikami badań wody w rzece.

Preparaty hamujące rozwój alg

Szefowa resortu klimatu informuje, że w Kanale Gliwickim zaczęto stosować preparaty hamujące rozwój alg, wykorzystywane już m.in. w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Wszystko odbywa się pod okiem Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. "Zapobieganie możliwym przyszłym katastrofom i przywrócenie pierwotnego stanu Odry wraz z odnowieniem stanu rybnego jest dla polskiego rządu absolutnym priorytetem" - pisze w "Berliner Zeitung".

Wyliczając przyczyny katastrofy z ubiegłego roku polska minister wymienia skutki zmian klimatycznych, niski poziom wody i suszę hydrologiczną oraz duże nasłonecznienie wody. Minister nie wspomina jednak o nadmiernym zasoleniu Odry spowodowanym zrzutami solanki z polskich kopalń, co – zdaniem strony niemieckiej oraz wielu ekspertów w Polsce i Niemczech – miało duży wpływ na zakwitnięcie w Odrze tzw. złotych alg.

Kontrowersyjne zrzuty solanki

O tym, że Niemcy i Polska mają w tej sprawie rozbieżne zdanie można było się przekonać w ubiegłym tygodniu podczas spotkania minister Moskwy z jej niemiecką odpowiedniczką Steffi Lemke. Minister Moskwa przekonywała wówczas, że zasolenie rzeki nie jest głównym problemem. W ten sposób odrzucała niemieckie postulaty ograniczenia zrzutów solanki.

Anna Moskwa tłumaczyła, że 60 proc. substancji trafiających do Odry to tzw. zrzuty pościekowe, których nie da się zredukować z dnia na dzień.

Według niemieckiej minister środowiska Steffi Lemke (Zieloni) w okresie letnim, kiedy panują wysokie temperatury powietrza i wody, a także niski stan rzeki, zrzuty soli powinny zostać jednak wstrzymane lub zredukowane.

– Mamy na Odrze problem, którego nie mają inne rzeki. Dlatego musimy inaczej reagować – mówiła Lemke.

Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle

 
Więcej o: