- Faktem jest, że w fazie bardzo niskiego albo nawet negatywnego wzrostu gospodarczego ludzie muszą przygotować się na trudności. Dojdzie do realnych strat - powiedziała w rozmowie z gazetami grupy medialnej Funke ekonomistka Veronika Grimm. Jej zdaniem to wielkie wyzwanie w fazie transformacji, przede wszystkim polityczne. - Dla mnie ważne jest, by politycy byli szczerzy wobec ludzi i jasno powiedzieli im, że przebudowa gospodarki w kierunku neutralności klimatycznej kosztuje, także pojedynczych obywateli - podkreśliła członkini "rady mędrców", która doradza niemieckiego rządowi.
Ekspertka opowiedziała się także za automatycznym podwyższaniem wieku emerytalnego w sytuacji wzrostu oczekiwanej średniej długości życia mieszkańców Niemiec. - Należy powiązać wiek przechodzenia na emeryturę z oczekiwaną średnią długością życia - oceniła. - Bez wątpienia jest konieczne podwyższenie ustawowego wieku emerytalnego - dodała.
W ostatnim czasie podobny pomysł reformy dotyczący wieku emerytalnego przedstawiła opozycyjna niemiecka chadecja CDU w swoim programie. Jednak kanclerz Olaf Scholz odrzucił te propozycje, twierdząc, że nie widzi obecnie konieczności ciągłego podwyższania granicy wieku przechodzenia na emeryturę. Według aktualnie obowiązujących rozwiązań wiek emerytalny w Niemczech jest stopniowo podwyższany, aby w 2031 roku osiągnąć granicę 67 lat. W ocenie Veroniki Grimm nie można przy tym pozostać, a "formuła na przyszłość" mogłaby wyglądać następująco: "Jeżeli średnia oczekiwana długość życia wzrośnie o rok, to dwie trzecie tego dodatkowego roku zostałoby przeznaczone na pracę zarobkową, a jedna trzecia na emeryturę".
Ekspertka uważa także, że aby walczyć z niedoborami pracowników w Niemczech, należy również zadbać o większe zatrudnienie osób starszych, które obecnie często przechodzą na wcześniejszą emeryturę. - Musimy zatroszczyć się o to, by ludzie chcieli oraz mogli dłużej pracować tak, aby wzrósł rzeczywisty wiek emerytalny - powiedziała.
(RTR, AFP/widz)
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle.
---